Rynek energii jest w Unii Europejskiej liberalizowany od lat. Właśnie od tego tygodnia 14 kolejnych państw, w tym Polska, dopuściło konkurencję w dostawach prądu i gazu dla gospodarstw domowych. - Klienci mają prawa, o których nie zawsze wiedzą. Dlatego za liberalizacją rynku musi iść informowanie ich o tych prawach, a nawet zwiększanie ich, jeśli będzie to potrzebne - mówi "Rz" Levi Nietvelt z Europejskiej Federacji Konsumentów. Dziś zostanie przedstawiony projekt Karty praw energetycznych konsumenta. - Najwyższa pora - mówi ekspert Komisji Europejskiej.
Liczący 15 stron dokument podzielono na dziewięć rozdziałów. Zawierają one przypomnienie praw konsumentów rozsianych w różnych dyrektywach, interpretację istniejących przepisów i propozycje dodatkowych rozwiązań. W grudniu, po fazie konsultacji, które formalnie ruszają dziś, Komisja zdecyduje, czy konieczne są nowe przepisy.
- Klient ma prawo zmienić dostawcę energii. Ale słyszymy o przypadkach, gdy poprzedni dostawca zwleka z przysłaniem mu rozliczenia nawet rok lub dwa lata - mówi Levi Nietvelt z organizacji BEUC. To skutecznie zniechęca do dokonania kolejnej zmiany w przyszłości i prawo wyboru dostawcy staje się fikcją. Jak zauważają przedstawiciele Komisji, dostawca energii nie jest zobowiązany do szybkiego rozpatrzenia wniosku o rezygnacji.
- Trzeba by się zastanowić, czy nie wprowadzić na przykład miesięcznego terminu na dokonanie zmiany - mówi przedstawiciel Komisji. Karta ma także uświadamiać klientom, że żądanie wypełniania wielu skomplikowanych papierków przy zmianie dostawcy może być uznane za nieuczciwą praktykę handlową według dyrektywy, która wejdzie w życie w grudniu.
Karta ma się także zajmować przejrzystością cen. Komisja chce zachęcić branżę energetyczną do stworzenia kalkulatora dla klientów, który w łatwy sposób umożliwiłby porównanie cen usług różnych dostawców.