Wynika to z orzeczenia Sądu Apelacyjnego w Warszawie (sygn. VI ACa 719/07). To, że prawo nie zabrania posiadania więcej niż jednego mieszkania spółdzielczego, nie ma tu nic do rzeczy.
Taką umowę podpisała przed kilku laty Jolanta D. z jedną z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych, której była i jest członkiem (podobnie jak kilkanaścioro innych). Spółdzielnia za ich pieniądze budowała większe mieszkania. Warunkiem było oddanie spółdzielni dotychczasowego lokum w zamian za zwrot jego ceny księgowej – już wtedy, a tym bardziej obecnie, znacznie niższej od rynkowej.
I tu powstał spór, gdyż Jolanta D. wprowadziła się do nowego mieszkania, a nie chciała przed przeniesieniem na nią własności zrzec się dotychczasowego. Spółdzielnia z kolei mówiła: przekażemy własność, ale niech najpierw odda stare mieszkanie.
Toczył się następnie spór o unieważnienie zapisu statutu spółdzielni, który zabraniał posiadania dwóch mieszkań spółdzielczych. Powódka go wygrała (od lat zresztą takiego ograniczenia w prawie spółdzielczym nie ma). Powołując się na unieważnienie statutu, wystąpiła o stwierdzenie nieważności warunku z umowy o konieczności zwrotu starego mieszkania i nakazanie spółdzielni przeniesienia własności nowego lokalu.
Pełnomocnik powódki adwokat Marcin Jędrzejczyk wskazywał przed sądem na archaiczność takiego warunku i nieekwiwalentność zapłaty za stare (zwracane) mieszkanie.