W artykule „Jak zgodnie z przepisami odrzucić reklamację” (DF z 19 lutego) autor porusza bardzo ważną problematykę odpowiedzialności sprzedawców na gruncie ustawy z 27 lipca 2002 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie kodeksu cywilnego (DzU nr 141, poz. 1176 ze zm.). Część głoszonych poglądów jest jednak kontrowersyjna.
Przede wszystkim sprostowania wymaga teza, że zgłoszenie przez konsumenta wady bez określenia żądań pod adresem sprzedawcy nie rodzi obowiązku odpowiadania i zajęcia stanowiska. Według autora jest to po prostu powiadomienie o niezgodności towaru z umową, a nie zgłoszenie konkretne-go żądania: naprawy albo wymiany.
Aby wyjaśnić błąd w takim rozumowaniu, należy sięgnąć do samej idei odpowiedzialności sprzedawcy. Istotą stosunku łączącego strony umowy sprzedaży jest tzw. ekwiwalentność świadczeń, co należy rozumieć w ten sposób, że w chwili jej zawarcia istnieje konsensus co do właściwości towaru i odpowiadającej mu ceny. Zachwianie równowagi tego stosunku rodzić będzie określone roszczenia, aby równowagę tę przywrócić.
Tak rozumiana odpowiedzialność powstaje z mocy samego prawa, zatem możliwości jej wyłączenia są znacznie ograniczone. W zależności od okoliczności uprawniony będzie mógł skorzystać z roszczeń o przywrócenie towaru do stanu zgodności z umową, z tytułu rękojmi za wady (art. 556 – 581 k.c.) albo naprawienia szkody (art. 471 k.c.). Dla skuteczności oświadczenia reklamacyjnego nie jest natomiast konieczne wskazywanie konkretnego przepisu prawa materialnego, co wynika wprost z bezwzględnego charakteru tego rodzaju roszczeń. W pełnym zakresie znajdzie tutaj zastosowanie reguła da mihi factum dabo tibi ius (podasz fakty, otrzymasz ochronę prawną). Nie jest więc wymagane, aby konsument dokładnie wskazywał, o jakie żądanie mu chodzi. Dopóki kupujący wyraźnie nie wskaże, że jest zainteresowany zwrotem pieniędzy, czyli odstąpieniem od umowy, dopóty ustawa będzie wiązała z jego reklamacją odpowiedzialność właściwą dla tego rodzaju sprzedaży.
W rozważanym przypadku nieokreślenie przez reklamującego, czy żąda od przedsiębiorcy naprawy towaru czy raczej jego wymiany (takie żądania przewiduje art. 8 ust. 1 ustawy), spowoduje jedynie, że wybór sposobu doprowadzenia rzeczy do stanu zgodności z umową przejdzie na sprzedawcę. Jego milczenie spowoduje jednak formalne uznanie reklamacji za uzasadnioną bez względu na merytoryczne podstawy.