– Zanim podejmiemy decyzję o upadłości, warto pomyśleć o tym, jak wpłynie ona na naszą sytuację materialną oraz prawną. Nowe przepisy, co prawda, ułatwią sam proces ogłoszenia upadłości, ale nie wpłyną na konsekwencje takiego działania. Zanim podejmiemy kroki zmierzające do ogłoszenia upadłości, zastanówmy się, czy wykorzystaliśmy wszelkie możliwe sposoby, aby zapanować nad swoim zadłużeniem. – mówi mec. Marcin Czugan, wiceprezes Zarządu Związku Przedsiębiorstw Finansowych.
Spłacanie długów
Kiedy syndyk sprzeda majątek dłużnika, ustalany jest plan spłaty zadłużenia. Plan ten ustala sąd z udziałem wierzycieli. Sąd ocenia przy tym sytuację dłużnika, czyli możliwości zarobkowe, konieczność utrzymania siebie i rodziny.
Na całkowite umorzenie długu mogą liczyć tylko niektórzy.
W świetle nowych przepisów zadłużony, który doprowadził do niewypłacalności umyślnie albo np. przez niedbalstwo, będzie potraktowany inaczej niż osoba, która ogłasza upadłość z przyczyn od niej niezależnych (takich jak choroba czy utrata pracy). W drugim przypadku dłużnik będzie spłacał zobowiązania dłużej, tj. od min. 36 miesięcy do 7 lat. W pierwszym czas ten wyniesie maksymalnie trzy lata.
Sąd może również ustalić, że niezdolność do spłaty dłużnika nie ma charakteru permanentnego i podjąć decyzję o warunkowym umorzeniu zobowiązań. Wtedy dłużnik pozostaje w pięcioletnim okresie „zawieszenia", podczas którego może zostać złożony wniosek o ustalenie planu spłaty, a w konsekwencji obowiązek uregulowania, chociażby częściowego, zobowiązań upadłego. Podczas tego okresu, upadły musi np. składać sądowi coroczne sprawozdania dotyczące swojej sytuacji finansowej.