Rozporządzenie w tej sprawie i umowa między Bankiem Gospodarstwa Krajowego a ministrem finansów już zostały podpisane – ogłosiła prof. Barbara Kudrycka, minister nauki.
Kredyt studencki ma niemal co szósty student. To pożyczka na naukę na preferencyjnych zasadach, której spłatę zaczyna się dwa lata po studiach. Banki w porozumieniu z Bankiem Gospodarstwa Krajowego przyznają ją od 12 lat. O 600 zł miesięcznie może się ubiegać student, którego dochód w rodzinie nie przekroczy 2,5 tys. zł na osobę.
– Ale w ostatnich latach nie był pomocą dla naprawdę potrzebujących. Mogli z niego skorzystać tylko średnio zamożni – mówi Bartłomiej Banaszak, szef Parlamentu Studentów. Dlaczego? Bo aby go uzyskać, potrzebne było poręczenie spłaty. – Rodzice studentów o niskich dochodach nie mogli tego zrobić.
A trudno znaleźć kogoś spoza rodziny, kto podżyruje pożyczkę – tłumaczy Maria Golińska, szefowa samorządu studentów UW.
Resort podaje, że w tym roku akademickim ok. 3 tys. studentów na blisko 24 tys. ubiegających się o kredyt nie mogło go dostać z powodu braku poręczenia spłaty. Od 1 października 2010 r. obowiązywać ma nowy system. Za studentów z rodzin o dochodach do 600 zł netto na osobę i tych bez opieki rodzicielskiej w 100 proc. poręczy państwo. Jeśli dochód wynosi 601 – 1000 zł – w 70 proc.