Grzegorz K. za pośrednictwem biura podróży zarezerwował dla swojej rodziny cztery bilety lotnicze (dla dwóch dorosłych i dwójki dzieci) z terminem wylotu 24 sierpnia i powrotem 30 sierpnia. Kilka dni później zapłacił za nie 6710 zł.
Rezerwacją biletów w jego imieniu zajmowała się pracownica jego firmy, kontaktując się telefonicznie i przez e-mail z przedstawicielką biura podróży. W trakcie rozmowy przed zapłatą za bilety, a po ich rezerwacji pracownica Grzegorza K. została poinformowana o tym, że biletów nie można zwrócić.
Pięć dni przed terminem odlotu Grzegorz K. poinformował biuro podróży o konieczności przesunięcia terminu wylotu o jeden dzień oraz o rezygnacji z biletów dla dzieci. Biuro podróży zmieniło termin, doliczając stosowną opłatę wynikającą z taryfy linii lotniczych, jednocześnie poinformowało o braku możliwości zwrotu ceny biletów dla dzieci. Wtedy mężczyzna pozwał biuro do sądu, domagając się zapłaty 2,9 tys. zł za niewykonaną część umowy, czyli za dwa bilety lotnicze dla dzieci.
Sąd Rejonowy Lublin-Wschód nie uznał roszczenia. Podkreślił, że zwrot ceny za bilety możliwy jest nie tylko wtedy, gdy klient dopełni obowiązku powiadomienia, o którym mowa w regulaminie firmy. Z regulaminu wynika ponadto, że konieczne jest, aby zwrot taki był możliwy zgodnie z taryfą linii lotniczej. W tym wypadku, Grzegorz K. powiadomił biuro o rezygnacji z podróżny w przewidzianym terminie, ale taryfa nie przewidywała możliwości zwrotu biletu, poza sytuacją, w której doszło do śmierci pasażera lub członka jego rodziny. W konsekwencji kierowanie żądań do pośrednika jest niezasadne.
Biuru podróży nie można więc zarzucić bezpodstawnego wzbogacenia się (art. 405 kodeksu cywilnego), skoro jedynie pośredniczyło w zakupie biletów i przekazało cenę za bilety linii lotniczej, która tej ceny nie zwróciła pozwanemu biuru.