Ustawa do końca budziła ogromne emocje, głównie chodziło o skalę ograniczenia tzw. pozaodsetkowych kosztów pożyczki (marże, prowizje, opłaty za przygotowanie umowy, jej obsługę, ubezpieczeń), które w całym okresie spłaty nie mogą być według nowej ustawy wyższe od 25 proc. całkowitej kwoty pożyczki. A w przypadku tzw. chwilówek, zawieranych z bankiem lub firmą pożyczkową na okres do 30 dni, nie mogą przekraczać 5 proc. pożyczki. Koszty ponad te ograniczenie będą nienależne.
Senat wniósł do ustawy sześc poprawek, ale liczyła się głównie jedna, która przewidywała przedłużenie osłony dla pożyczek krótkoterminowych do 90 dni. Ponadto Senat zaproponował dla kredytów na ponad 90 dni podwyższenie limitu pozaodsetkowych kosztów do 15 proc. kwoty kredytu plus kolejne 15 proc. w skali roku, liczonych proporcjonalnie do okresu kredytowania. W wersji sejmowej, a teraz już ostatecznej - limit wynosi po 10 proc.
A więc roczna pożyczka, poza odsetkami, kosztowałaby 20 proc, a półroczna 15 proc. - wylicza dr Adam Puchalski, radca prawny, kancelaria Rymarz Zdort, według którego propozycja Senatu była wyważona (część kosztów zredukowano, część podniesiono), choć obniżała opłacalność udzielania kredytów do 90 dni, a tym samym zmniejsza ich dostępność.
Krytycznie ocenił owe poprawki Paweł Grabowski, radca prawa, pełnomocnik zarządu Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych - Poprawki Senatu nie poprawiały sytuacji kredytodawców długoterminowych, gdyż Senat nie zaproponował podwyższenia przyjętego przez Sejm limitu całkowitych kosztów pozaodsetkowych w ich wypadku w wys. 45 proc. Co się tyczy chwilówek, to sejmowy limit 5 proc. czyni je nierentowymi, zwłaszcza przy niewysokich kwotach, a Senat zaproponował ich wydłużenia z 30 dni do 90 co czyniłoby je zupełnie nieracjonalnymi ekonomicznie dla firm pożyczkowych.
Czytaj więcej
Pozaodsetkowe koszty pożyczek i kredytów mają zostać ustawowo ograniczone. Będą je musieli respektować pożyczkodawcy, notariusze i sądy.