Ukarani przedsiębiorcy namawiali do inwestowania w piramidy: FutureNet, FutureAdPro oraz NetLeaders. Były to projekty obiecujące zyski uzależnione głównie od wprowadzenia do systemu kolejnych uczestników.
"Jeśli nie masz jeszcze swojego konta w FutureNet a co za tym idzie nie korzystasz z FuturoCoin to pomogę Ci zacząć. (...) To wbrew pozorom nie jest trudne. Ja trzy lata temu nie wiedziałem że istnieją kryptowaluty a zarabianie w internecie uważałem za niemożliwe. Dziś 75% moich dochodów pochodzi z internetu i to nie jest żart" – taki wpis umieścił Zbigniew Lemański na swojej stronie drhajs.pl.
"Polecam zapraszać swoich znajomych do programu, bo dzięki temu możemy zarobić ładną sumkę" – zachęcał internautów Bartłomiej Żukiewicz, chwaląc się, że z zainwestowanych 3400 zł zrobił już 19 tys. zł i ta suma ciągle się powiększa.
- Organizowanie i propagowanie systemów promocyjnych typu piramida jest prawnie zakazane jako nieuczciwa praktyka rynkowa. Taki system nie jest inwestycją, lecz jest finansowany wyłącznie z wpłat kolejnych przystępujących osób i zawsze w końcu musi upaść. Konsumenci wbrew obietnicom nie tylko nie pomnażają swoich oszczędności, ale ostatecznie tracą wpłacone pieniądze – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK. – W tym nieuczciwym procederze ważną rolę odgrywają tzw. naganiacze. Niewątpliwie przedsięwzięcie często prowadzone przez zagraniczny podmiot nie odniosłoby sukcesu bez osób, które potrafią dotrzeć do potencjalnych klientów, zdobyć ich zaufanie i zachęcić do inwestowania pieniędzy.
Portal FutureNet i platforma reklamową FutureAdPro były prowadzone przez firmy FUTURENET UKRAINE ze Lwowa oraz BCU Trading z Dubaju. Obiecywały wynagrodzenie za wprowadzenie nowych osób i namówienie ich do kupienia pakietów uczestnictwa lub statusów. Prezes UOKiK ostrzegał przed nimi już w marcu 2019 r., a w lipcu 2020 r. wydał decyzję, w której uznał je za nielegalne systemy promocyjne typu piramida. Natomiast sieć NetLeaders to inicjatywa firmy CL Singapore wprowadzającej na rynek kryptowalutę DasCoin. Spółka oferowała licencje, które kosztowały od 100 euro do 25 tys. euro i obiecywała zyski za namówienie innych osób do wpłaty pieniędzy. Prezes UOKiK ostrzegał przed nią w marcu 2019 r., a w grudniu 2019 r. wydał decyzję, w której uznał, że był to system promocyjny typu piramida. Decyzję tę utrzymał w mocy Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów w wyroku z 13 września 2021 r. (sygn. XVII AmA 20/20), w sprawie złożona została apelacja.