Reklama

Bank nie odda pieniędzy za wniosek i nie uzasadni, dlaczego nie przyznał kredytu

Osoby starające się o kredyt nie mogą żądać zwrotu kosztów złożenia wniosku, który został odrzucony

Publikacja: 08.11.2007 10:20

Tak wynika ze sprawy jednego z małżeństw, które starało się o kredyt mieszkaniowy. Bank, do którego złożyli wniosek z wszystkimi wymaganymi dokumentami, odmówił im kredytowania. Rozżaleni poniesionymi wydatkami (ok. 2800 zł na różne wymagane przez bank dokumenty), wnieśli sprawę do arbitra bankowego.

To specjalna funkcja przy Związku Banków Polskich zajmująca się polubownym załatwianiem konfliktów między bankami a ich klientami.

Czy bank mógł podjąć negatywną decyzję kredytową, a jednocześnie obciążyć zainteresowanych kosztami zgromadzenia dokumentów? Okazuje się, że tak. Bank nie może bowiem udzielić kredytu osobie, która nie ma zdolności do jego spłaty (wraz z odsetkami). Taki wymóg wynika z art. 70 ust. 1 prawa bankowego (DzU z 2002 r. nr 72, poz. 665 ze zm.).

Co więcej, zgodnie z art. 75 także gdy kredyt jest już udzielony, bank musi mieć kontrolę nad zdolnością kredytową klienta. Gdy ona się zmieni albo klient w ogóle ją utraci, bank może nie tylko obniżyć kwotę kredytu, ale nawet wypowiedzieć umowę kredytową. Termin wypowiedzenia – jeśli w umowie tego nie sprecyzowano – wynosi 30 dni, a gdy kredytobiorcy grozi upadłość – 7 dni.

Dlatego bank bada stan majątkowy zainteresowanego, a także bieżącą i przyszłą efektywność gospodarowania majątkiem, która zagwarantuje terminowe spłaty. Analizuje nie coś abstrakcyjnego, ale konkretną osobę i określony stan faktyczny. Zdolność ta wyraża charakterystykę kredytobiorcy wobec oceny banku, który ma w tym wyłączność i całkowitą swobodę – czytamy w uzasadnieniu arbitra Katarzyny Marczyńskiej.

Reklama
Reklama

Banki mają wyraźny zakaz dawania pieniędzy osobom bez zdolności kredytowej. Muszą więc jakoś sprawdzać klientów. Dlatego ci przedkładają wiele różnych dokumentów i ponoszą oczywiście koszty zdobycia wszelkich zaświadczeń, pozwoleń, uzgodnień i wypisów wymaganych przez bank.

Arbiter bankowy w swoim orzeczeniu zwraca uwagę, że skarżące się na bank małżeństwo i tak musiało sporządzić dokumentację przedstawianą bankowi.

Bez względu na źródło finansowania budowy wydatki na wykonanie projektu domu, uzyskanie pozwolenia na budowę, zapewnienie dostaw wody, sporządzenie specjalistycznych map itp. i tak trzeba było ponieść. Przedstawione dokumenty nie były więc sporządzane wyłącznie na życzenie banku, ale były koniecznymi papierami związanymi z planowaną inwestycją. Dlatego bank nie musi zwracać poniesionych na ich zdobycie wydatków.

Warto zwrócić uwagę na art. 70 ust. 4 – 5 prawa bankowego. Przewiduje on, że bankowcy powinni przedstawić pisemne wyjaśnienie dotyczące dokonanej przez siebie oceny zdolności kredytowej. Muszą więc wytłumaczyć, dlaczego odrzucili wniosek o kredyt lub pożyczkę. Niestety, obowiązek ten obejmuje jedynie kredytobiorców, którzy są przedsiębiorcami. Konsumenci nie mogą wymagać od banku, aby powiedział im, dlaczego nie chce przyznać kredytu.

Kredytobiorca nie ma żadnych środków prawnych w razie niekorzystnej dla siebie decyzji banku o nieudzieleniu kredytu. Potwierdził to [b]wyrok Sądu Najwyższego z 11 lutego 2003 r. (sygn. I CKN 6/01)[/b].

Tak wynika ze sprawy jednego z małżeństw, które starało się o kredyt mieszkaniowy. Bank, do którego złożyli wniosek z wszystkimi wymaganymi dokumentami, odmówił im kredytowania. Rozżaleni poniesionymi wydatkami (ok. 2800 zł na różne wymagane przez bank dokumenty), wnieśli sprawę do arbitra bankowego.

To specjalna funkcja przy Związku Banków Polskich zajmująca się polubownym załatwianiem konfliktów między bankami a ich klientami.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Reklama
Praca, Emerytury i renty
Szef opublikował zdjęcie „chorej” pracownicy na weselu. Ekspert: „Nie zastanowił się”
Prawo rodzinne
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok dla konkubentów. Muszą się rozliczyć jak po rozwodzie
Podatki
Inspektor pracy zamieni samozatrudnienie na etat - co wtedy z PIT, VAT i ZUS?
Sądy i trybunały
Piotr Prusinowski: W Sądzie Najwyższym pozostaje tylko zgasić światło
Sądy i trybunały
Minister Waldemar Żurek nie posłuchał kolegiów. Są kolejne dymisje w sądach
Reklama
Reklama