Tak uważa Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów i dlatego kwestionuje zgodność z prawem kodeksu dobrych praktyk przyjętego przez Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD) pod koniec 2007 r. Kodeks mają od 1 marca stosować wszyscy członkowie związku, czyli w praktyce najwięksi i najbardziej znani polscy deweloperzy. UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające, czy nie doszło do złamania prawa. O wątpliwościach dotyczących niektórych klauzul w kodeksie „Rz” pisała już 7 marca ("Kodeks deweloperów łamie prawa klientów").
UOKiK kwestionuje dwa postanowienia kodeksu PZWD. Chodzi o zastrzeżenie, że ostateczna powierzchnia mieszkania lub domu może się różnić od planowanej nawet o 2 proc. UOKiK uważa, że jest to ograniczenie odpowiedzialności deweloperów za nienależyte wykonanie umowy.
„Może to prowadzić do sytuacji, w której konsumenci będą musieli zaakceptować lokal o innej powierzchni, niż zamierzali nabyć” – czytamy w postanowieniu prezesa UOKiK Marka Niechciała.
Inna klauzula kodeksu pozwala deweloperom na zmianę ceny mieszkania już po podpisaniu umowy z konsumentem. Ponadto kupujący mógłby odstąpić od umowy jedynie wtedy, gdy cena lokalu wzrośnie o ponad 10 proc. Tymczasem, zgodnie z art. 385
3