Tak wynika z najnowszego raportu Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Sprawdził on ponad 300 wzorców umów, regulaminów, tabel opłat i prowizji oraz umów ubezpieczenia kredytów stosowanych w 19 największych bankach, m.in. BPH, Millennium, Pekao, BOŚ, Invest, Lucas, Fortis, GE Money i Nordea. W każdym z kontrolowanych oddziałów stwierdzono uchybienia, zakwestionowano ponad 40 klauzul.
Główne nieprawidłowości wykryte przez UOKiK to przede wszystkim nieprecyzyjne przesłanki dotyczące opłat związanych z obsługą kredytu.
Banki określały jedynie minimalną kwotę opłat i prowizji, nie wskazując jednak ich maksymalnych odpowiedników. Taki zabieg pozwala bankowi na stosowanie dowolnie wybranej stawki, co z kolei uniemożliwia klientowi oszacowanie ostatecznych kosztów kredytu.
Pracownicy urzędu podważyli też przyznawanie sobie przez banki nieograniczonej możliwości przeprowadzania inspekcji domu na koszt klienta. Chodzi o umieszczanie we wzorcach umów postanowień uprawniających banki do przeprowadzania inspekcji nieruchomości będącej zabezpieczeniem kredytu lub też żądania od konsumenta dostarczenia wyceny takiej nieruchomości – w obu wypadkach na jego koszt. Żaden z banków nie precyzował jednak przesłanek, kiedy może to nastąpić.
– Biorąc pod uwagę koszt takiej inspekcji (średnio 150 zł), brak jasnych wytycznych, kiedy i w jakich sytuacjach tego rodzaju kontrola jest niezbędna, stanowił znaczne zwiększenie ostatecznego kosztu kredytu – tłumaczy Marek Niechciał, prezes UOKiK.