Proszek do prania, dezodorant czy napój w butelce to tylko niektóre z produktów na których sprzedawca powinien umieścić cenę towaru. Wymóg ten obejmuje większość przedmiotów jakie widzimy na sklepowych półkach, oczywiście poza pewnymi wyjątkami. Obowiązek ten jest jednak uciążliwy dla przedsiębiorców więc Ministerstwo Finansów chce to zmienić. Zgodnie z przygotowanymi założeniami do projektu nowelizacji ustawy o cenach sprzedawca nie będzie już oznaczał ceną każdej sztuki towaru jaki ma w swoim asortymencie.
Redukcja obciążenia
- Metkowanie każdego towaru osobno jest dla przedsiębiorców uciążliwe – zaznacza Agnieszka Durlik z Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje, że takie obciążenie generuje dodatkowe koszty, gdy np. w małym sklepie jest dwóch pracowników a jeden z nich na pół dnia metkuje towar.
Podobnie uważa Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jej zdaniem zmiana ta pozwoli sklepom zoptymalizować koszty.
Propozycje te nie oznaczają, że konsument dopiero przy kasie dowie się ile musi zapłacić. Sprzedawcy w inny sposób uwidocznią cenę towaru. Być może wystarczająca okaże się cena na półce sklepowej, a może (przynajmniej w dużych jednostkach handlowych) pojawi się więcej czytników kodów kreskowych przy półkach z produktami.
To w jaki sposób przedsiębiorcy poinformują konsumentów o cenach towarów jest sprawą otwartą. Ministerstwo Finansów zapewnia jednak, że ostateczne przepisy zostaną skonstruowane w taki sposób, aby z jednej strony nie powodowały nadmiernych obciążeń dla przedsiębiorców, a z drugiej strony, by zapewniały konsumentom dostępność informacji o cenie w zgodzie z dyrektywą 98/6/WE. Jak wskazuje ministerstwo, przywołana dyrektywa nie nakłada na przedsiębiorców obowiązku bezpośredniego naniesienia ceny na towarze albo na opakowaniu jednostkowym produktu. Resort zapewnia jednak, że cena towaru będzie w sklepach wyeksponowana w taki sposób, aby kupujący mógł ją poznać bez pytania sprzedawcy o jej wysokość.