Chodzi o billboardy promujące program „Sexy Megastars Weekend" w 4Fun.tv.
Osoby, które poskarżyły się na te reklamy pisały, iż „jej treść przypomina raczej reklamę jakiejś erotycznej stacji telewizyjnej. Skąpo ubrane panie prezentują bardzo seksualne pozy. Wszystko to na ulicy, wieczorem, widoczne dla kierowców i przechodniów, niezależnie od wieku." Ich zdaniem „jest bulwersujące, że takie reklamy ukazują się publicznie, będąc zupełnie niedostosowane do grupy odbiorców".
Skargi poparł arbiter-referent, który wniósł o uznanie reklamy za sprzeczną z art. 2 ust. 1 Kodeksu Etyki Reklamy, z uwagi na to, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej oraz zgodnie z dobrymi obyczajami. Wniósł też o uznanie reklamy za niezgodną z art. 4 Kodeksu Etyki Reklamy, w myśl którego „reklamy nie mogą zawierać elementów, które zawierają treści dyskryminujące, w szczególności ze względu na rasę, przekonania religijne, płeć lub narodowość.".
Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy dopatrzył się w reklamie „Sexy Megastars Weekend" naruszenia dobrych obyczajów i uznał, że reklama nie była prowadzona w poczuciu odpowiedzialności społecznej i dyskryminuje kobiety.
W opinii Zespołu Orzekającego „przedmiotowa reklama w obecnej postaci nie uwzględnia stopnia rozwoju dzieci i młodzieży i może zagrażać ich fizycznemu, psychicznemu lub moralnemu dalszemu rozwojowi". Jak podkreślono, reklamy umieszczone na billboardach powinny być znacznie bardziej wyważone, gdyż odbiorcami tego typu reklam są, chcąc nie chcąc, również dzieci. Co więcej, media zostały dobrane nieodpowiednio do treści przekazu reklamowego.