Taki wniosek można wyciągnąć z wyroku Sądu Najwyższego, ważnego dla osób latających z przesiadkami. Właśnie taką podróż zaplanowała Władysława C.: na trasie Warszawa–Chicago LOT, a potem z Chicago do Detroit liniami United. Trzy tygodnie przed wylotem odwołano jej lot, ale zaoferowano rejs następnego dnia; poleciała, ale musiała zmieniać rezerwację w USA i dopłacić 2,3 tys. zł.
Tej kwoty zażądała od LOT na podstawie przepisów kodeksu cywilnego, a Sąd Rejonowy ją zasądził, uznając, że przyczyną wydatku w USA było odwołanie lotu z Okęcia.
Unijny ryczałt
Sąd Okręgowy w Warszawie jednak żądanie oddalił, wskazując, że kwestie te reguluje unijne rozporządzenie WE nr 261/2004 ustanawiające wspólne zasady odszkodowania dla pasażerów w razie odmowy przyjęcia na pokład albo odwołania lub dłuższego opóźnienia lotu. Przewiduje ryczałtowe odszkodowanie: 250, 400, i 600 euro, w zależności od długości lotu. Odszkodowanie nie przysługuje, jeżeli, jak w tym wypadku, o odwołaniu lotu klient został poinformowany co najmniej dwa tygodnie przed planowym odlotem.
To samo rozporządzenie w art. 12 mówi jednak, że prawo do ryczałtu nie narusza praw pasażerów do dalszego odszkodowania, co może sugerować odszkodowanie za kolejne loty. I na tej podstawie Władysława C. odwołała się do SN (ze skargą na niezgodność wyroku z prawem). – Nie mogliśmy się z nim zgodzić, gdyż oznacza, że przewoźnik może dokonywać zmian w datach i godzinach wylotu, byleby dokonywał ich co najmniej dwa tygodnie przed wylotem – argumentował pełnomocnik powódki mec. Marcin Makowski.
Tyko za jeden bilet
Sąd Najwyższy nie uwzględnił skargi, wskazując, że to dalsze roszczenie z art. 12 może mieć miejsce tylko wtedy, jeżeli przysługuje ów ryczałt. Poza tym bardzo wątpliwe jest prawo domagania się odszkodowania na podstawie kodeksu cywilnego, ze względy na regulację unijną.