Z tego artykułu dowiesz się:
- Jakie strategie przyjęły strony konfliktu podczas bitwy o Pokrowsk?
- Jak niedobór rezerw wpływa na zdolności obronne ukraińskiej armii?
- W jaki sposób Rosja stara się radzić sobie z własnymi brakami kadrowymi w armii?
- Dlaczego zdobycie miast staje się kluczowe w kalkulacjach strategicznych Kremla?
- Jak obie strony konfliktu postrzegają swoją sytuację w kontekście trwających działań zbrojnych?
„(Rosjanie) użyli swej głównej rezerwy w Donbasie. Cała elitarna 76. dywizja desantowo-szturmowa. I właśnie ich niszczymy w imponującym tempie. Jeden dzień – jeden wrogi batalion starty z powierzchni ziemi” – ogłosił słynny ukraiński dowódca jednostek bezzałogowych Robert Browdi, pseudonim Madziar.
Klęska rosyjskiej gwardii w bitwie o Pokrowsk
Pod koniec ubiegłego tygodnia rosyjskie dowództwo wysłało oddziały desantowo-szturmowe do – jak im się wydawało – ostatecznego szturmu na Pokrowsk. Miasto formalnie w większości opanowane jest przez Rosjan – na południe od linii kolejowej, przecinającej je z zachodu na wschód. Ich elitarne oddziały miały w końcu zdobyć północną część i zakończyć walkę.
Wydaje się, że ukraińskie dowództwo przewidziało rosyjski manewr odwodami i samo wysłało do Pokrowska własny elitarny oddział, 95. brygadę desantowo-szturmową „Polesie”. Do bitwy gwardii doszło w czwartek i w nocy z czwartku na piątek, a rezultaty opisał „Madziar”.
„Pojawiły się informacje, że pierwsze ataki (rosyjskiej) 76. dywizji na quadach i wozach bojowych źle poszły i straciła ona 12-15 proc. żołnierzy w ciągu jednego dnia!!!” – potwierdzał jeden z zachodnich analityków.