Reklama

Szef MON o incydencie w Osinach: Kolejna prowokacja Federacji Rosyjskiej

Wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz potwierdził, że przedmiot, który spadł w nocy na pole kukurydzy w miejscowości Osiny w pow. łukowskim w województwie lubelskim to rosyjski dron.

Publikacja: 20.08.2025 16:30

PAP/Przemysław Piątkowski

PAP/Przemysław Piątkowski

Foto: PAP/Przemysław Piątkowski

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są najnowsze informacje o incydencie z dronem w województwie lubelskim?
  • Jak ten incydent wpisuje się w szerszy kontekst działań Rosji wobec państw NATO?

  • Jakie były wcześniejsze incydenty związane z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie obiekty?

- Rosja po raz kolejny prowokuje państwa NATO — po incydentach dronowych, które miały miejsce w Rumunii, na Litwie i Łotwie, a także po naruszeniach przestrzeni powietrznej, do których doszło w niemal wszystkich państwach NATO, w szczególności w Skandynawii, państwach bałtyckich, a także w Polsce, Rumunii i Bułgarii. Po raz kolejny mamy do czynienia z prowokacją Federacji Rosyjskiej z użyciem rosyjskiego drona – mówił Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej.

Kosiniak-Kamysz powiedział, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej jest kolejną rosyjską prowokacją. Jak podkreślił, zdarza się to w szczególnym momencie – nasilonych działań zmierzających do zawieszenia broni lub nawet zakończenia wojny na Ukrainie.

Rosyjski wabik z chińskim silnikiem

Przedstawiciel armii powiedział, że dron prawdopodobnie leciał bardzo nisko, aby ominąć systemy radiolokacyjne, co powodowało, że był trudno wykrywalny i nie stwierdzono przez to naruszenia przestrzeni powietrznej. Generał Malinowski zapowiedział, że armia powoła zespół do zbadania tego incydentu. 

Reklama
Reklama

Generał dodał, że wszystko wskazuje na to, iż dron był wabikiem, z silnikiem produkcji chińskiej dostępnym na rynkach. Takie urządzenie nie przenosi głowicy bojowej, jest przeznaczone do zmylenia obrony powietrznej, a następnie do autodestrukcji. Dalsze szczegóły zostaną ustalone podczas analizy szczątków. 

Podczas kolejnej konferencji prasowej przedstawiciel prokuratury, prok.Grzegorz Trusiewicz poinformował, że na szczątkach drona znaleziono napisy „prawdopodobnie w języku koreańskim”.

Biegły potwierdza: Wysokie prawdopodobieństwo użycia materiałów wybuchowych

Na wspomnianym polu kukurydzy w Osinach znalezione zostały metalowe i plastikowe szczątki, porozrzucane  w promieniu kilkudziesięciu metrów. 

„Rzeczpospolita” w ciągu dnia dotarła do nieoficjalnych informacji, że przedmiotem, który eksplodował w Osinach mógł być  Shahed 131 lub 136, dron oparty na  produkcji irańskiej, produkowany przez Rosję od 2023 roku i masowo używanych w wojnie z Ukrainą.

Prokuratura poinformowała o rozpoczęciu oględzin w miejscu zdarzenia, po wstępnych analizach wykluczono, że obiektem, który eksplodował, był dron przemytniczy. 

Biegły z Żandarmerii Wojskowej potwierdził, z bardzo wysokim prawdopodobieństwem, iż ujawnione części drona wskazują na użycie materiałów wybuchowych. Na razie jednak nie sposób wskazać rodzaju tych materiałów ani ich ilości.

Reklama
Reklama

Minister spraw zagranicznych: Naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej

Szef MSZ Radosław Sikorski napisał w mediach społecznościowych, że incydent w Osinach stanowi naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej, a to dowodzi, że  „najważniejszą misją Polski wobec NATO jest obrona naszego własnego terytorium”. Sikorski zapowiedział również protest MSZ wobec sprawcy.

Jeszcze przed konferencją ministra obrony Reuters cytował rzecznika MSZ Pawła Wrońskiego, że szczątku znalezione na polu w Osinach to rosyjska wersja drona Shahed, czyli dron Geran. 

Rosyjskie pociski na terytorium RP

Incydent w Osinach nie jest pierwszym na terytorium RP, związanych z działaniami wojennymi Rosji przeciwko Ukrainie.

15 listopada 2022 roku dwie zabłąkane rosyjskie rakiety spadły w okolicach miejscowości Przewodów w woj. lubelskim, około 7 km od granicy z Ukrainą. W wyniku tego zdarzenia zginęły dwie osoby. Rakiety uderzyły m.in. w suszarnię zboża. To zdarzenie zostało potwierdzone przez polskie MSZ, które wezwało rosyjskiego ambasadora do złożenia  wyjaśnień. Kontynuowano śledztwo, a Polska podniosła gotowość wojskową. Rosyjski resort obrony zaprzeczył, że to rosyjskie rakiety spadły na terytorium Polski, nazywając to prowokacją.

Reklama
Reklama

W grudniu tego samego roku na terytorium Polski wleciał rosyjski pocisk manewrujący, którego szczątki w lesie pod Bydgoszczą znalazła dopiero w kwietniu 2023 roku przypadkowa osoba.

16 grudnia Ukraina zaalarmowała Polskę, że na tym obszarze działają rosyjskie siły powietrzne dalekiego zasięgu. Po tym, jak polski radar wykrył obiekt lecący w przestrzeni powietrznej kraju, dwa myśliwce odrzutowe Sił Powietrznych USA F-15 stacjonujące w Polsce i dwa polskie MiG-29 lecące w tym rejonie nie zidentyfikowały pocisku ani wizualnie, ani za pomocą pokładowych radarów.

Czytaj więcej

Rosyjska rakieta pod Bydgoszczą. Błaszczak wskazał winnego zaniechania obowiązków

Po zniknięciu pocisku z ekranów radarów polskie wojsko ustaliło, że nie ma on związku z atakiem nuklearnym, biologicznym lub chemicznym, ale nigdy nie przeprowadziło szeroko zakrojonych poszukiwań obiektu. 

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie są najnowsze informacje o incydencie z dronem w województwie lubelskim?
  • Jak ten incydent wpisuje się w szerszy kontekst działań Rosji wobec państw NATO?

  • Jakie były wcześniejsze incydenty związane z naruszeniem polskiej przestrzeni powietrznej przez rosyjskie obiekty?

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Konflikty zbrojne
Armia Izraela rozpoczęła ofensywę. Rzecznik IDF: Nasze siły kontrolują już obrzeża Gazy
Konflikty zbrojne
Niemiecki ekspert: Bez względu na ostateczne porozumienie, Putin poniósł porażkę
Konflikty zbrojne
Szefowie sztabów państw NATO spotkają się w środę. Narada w sprawie Ukrainy
Konflikty zbrojne
Netanjahu pisze do Macrona: Prezydencie Macron, antysemityzm to rak
Konflikty zbrojne
Sondaż: Czy Ukraina powinna ustępować Rosji? Wiemy, co uważają Polacy
Reklama
Reklama