– Porozumienie zostanie osiągnięte w przyszłym tygodniu – oświadczył kilka dni temu Donald Trump. Rozejm miałby obowiązywać 60 dni, w czasie których wypracowane zostałoby ostateczne porozumienie kończące wojnę.
Zdziesiątkowany Hamas wyraził już zgodę na natychmiastowe rozpoczęcie negocjacji. Zdaniem Netanjahu Hamas zażądał jednak poprawek do propozycji, które były „nie do przyjęcia dla Izraela”. Co nie przeszkodziło mu w wysłaniu zespołu negocjacyjnego na rozmowy do Kataru, który pośredniczył w pośrednich kontaktach między Izraelem a Hamasem.
Donald Trump chce Pax Americana na Bliskim Wschodzie
Z informacji mediów wynika, że gwarantem 60-dniowego zawieszenia broni miałby być prezydent USA. Uwolnionych zostałoby 10 jeszcze żywych zakładników izraelskich oraz przekazane ciała 18 innych w zamian za uwolnienie pewnej liczby Palestyńczyków z izraelskich więzień. Rozpocząć mają się natychmiast dostawy pomocy humanitarnej – zwłaszcza kanałami ONZ. Działania armii izraelskiej mają zostać wstrzymane, a wojska zostałyby przemieszczone na północ Strefy Gazy, do środkowej części oraz na południe. Równocześnie miałyby rozpocząć się negocjacje nad porozumieniem kończącym wojnę.
Katastrofalna sytuacja humanitarna w Strefie Gazy
Cały ten scenariusz przypomina w dużej mierze warunki rozejmu ze stycznia tego roku. Trwał on dwa miesiące i zakończył się fiaskiem. Jednak było to jeszcze przed czerwcowym atakiem na Iran, który zmienił sytuację. Po upokorzeniu Iranu Donald Trump dąży do ostatecznego uporządkowania sytuacji na Bliskim Wschodzie.