– Dzięki Bogu odnieśliśmy sukces. Opróżnimy teraz izraelskie więzienia z Palestyńczyków – głosi mediom w Bejrucie Ali Barakeh, jeden z liderów Hamasu. Znajduje się w nich około 5 tys. więźniów, w ogromnej większości skazanych za działalność terrorystyczną. Jak informuje izraelska armia, od czasu ataku na Izrael takich aresztowań było już 727.
Wykluczone, by wrócili oni wkrótce do domów. Nie wiadomo zresztą do końca, jakie warunki stawia Hamas za zwolnienie 212 zakładników uprowadzonych do Gazy. Jest to nowa liczba oficjalnie potwierdzona przez Izrael. Negocjacje na ten temat toczą się w Katarze z udziałem lidera Hamasu Ismaila Hanjiego, przy mediacji władz emiratu i w obecności wysłanników USA oraz za zgodą Izraela.
Los zakładników w Strefie Gazy priorytetem dyplomacji USA
Po uwolnieniu w piątek dwu amerykańskich obywatelek, zakładniczek Hamasu, sekretarz stanu Antony Blinken odmówił wszelkich komentarzy na temat dalszego przebiegu rozmów. Podkreślił jednak, że los zakładników jest priorytetem amerykańskiej dyplomacji, podobnie jak otwarcie korytarza z pomocą humanitarną z Egiptu do Strefy Gazy.
Czytaj więcej
Stacja CNN informuje, powołując się na dwa źródła bliskie administracji Joe Bidena, że Waszyngton naciska na Izrael, by opóźnić planowaną inwazję na Strefę Gazy. Ma to umożliwić uwolnienie większej liczby zakładników przetrzymywanych przez Hamas i dostarczenie pomocy do ludności cywilnej.
Pierwszych 20 ciężarówek przekroczyło już w sobotę przejście graniczne w Rafie, lecz jest to kropla w morzu potrzeb. Dla porównania, przed wojną do Gazy docierało każdego dnia 100 ciężarówek. W dodatku dalsze dostawy zostały przerwane z powodu protestu Izraela pod zarzutem, że może się w nich znajdować broń dla Hamasu. Utrzymanie blokady jest nadal taktyką izraelskich władz, liczących, że tym sposobem uda się zmusić Hamas do zwolnienia przynajmniej części zakładników.