Czytaj więcej
24 lutego rozpoczęła się pełnowymiarowa inwazja Rosji na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski mówi, że po poniedziałkowym ataku rakietowym Rosji na Ukrainę, doszło do przerw w dostawach prądu w sąsiadującej z Ukrainą Mołdawii.
"W wyniku ataku z użyciem dronów, zbiornik z paliwem stanął w płomieniach na lotnisku w Kursku. Nie ma ofiar" - pisze Starowojt na swoim kanale w serwisie Telegram.
Starowojt dodaje, że "na miejscu są funkcjonariusze wywiadu", a pożar został opanowany.
Białoruska niezależna telewizja Nexta zamieszcza nagranie na którym - w oddali - widać gwałtowny pożar. Nagranie ma ilustrować skutki ataku na lotnisko w Kursku.
Informacja o ataku pojawia się dzień po tym, gdy resort obrony Rosji potwierdził, że ukraińskie drony zaatakowały dwie bazy rosyjskich sił powietrznych, w Riazaniu i Saratowie, znajdujące się setki kilometrów od granic Ukrainy. W wyniku ataków zginęło trzech rosyjskich żołnierzy, rannych zostało czterech kolejnych, uszkodzone zostały również, przez spadające szczątki zestrzelonych dronów, dwa rosyjskie samoloty bojowe.
Czytaj więcej
Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski ostrzegł, że we wtorek w kraju dojdzie po raz kolejny do nieplanowanych przerw w dostawach prądu, w związku z koniecznością odtworzenia infrastruktury energetycznej uszkodzonej w wyniku poniedziałkowego ataku rakietowego, przeprowadzonego przez Rosję.
Ukraina nie przyznała się oficjalnie do ataków. Jednak doradca szefa kancelarii prezydenta Ukrainy, Mychajło Podolak pisał w poniedziałek na Twitterze, że "jeśli ktoś wysyła jakieś obiekty w przestrzeń powietrzną innego państwa" musi liczyć się z tym, że "niezidentyfikowane obiekty latające" pojawią się w miejscu, z których obiekty takie są wysyłane.
Na zaatakowanych w poniedziałek lotniskach bazują rosyjskie bombowce strategiczne wykorzystywane do ataków na cele na Ukrainie.
"New York Times", cytując przedstawiciela ukraińskich władz podaje, że drony, które zaatakowały dwa rosyjskie lotniska, wystartowały z terytorium Ukrainy. Co najmniej jedno z uderzeń miało zostać przeprowadzone z pomocą sił specjalnych działających w pobliżu jednego z zaatakowanych lotnisk.
Rosyjscy komentatorzy wojskowi wyrażają obawy, że jeśli Ukraina jest w stanie atakować cele położone ponad 500 km od jej terytorium (taka odległość dzieli od Ukrainy zaatakowane lotnisko w obwodzie saratowskim), to znaczy, że może zaatakować również samą Moskwę.