Czy Moskwa przekupi Tatarów?

Mimo kuszących propozycji Rosji rdzenni mieszkańcy Autonomii Krymskiej zbojkotują niedzielne referendum.

Aktualizacja: 13.03.2014 21:50 Publikacja: 13.03.2014 21:40

Modlitwa Tatarów o pokój w ich ojczyźnie

Modlitwa Tatarów o pokój w ich ojczyźnie

Foto: AFP, Genya Savilov Genya Savilov

16 marca w ogólnokrymskim plebiscycie mieszkańcy prawdopodobnie dokonają historycznego wyboru – pozostać w granicach Ukrainy czy wejść w skład Federacji Rosyjskiej, której parlament już przygotowuje niezbędne dokumenty.

Dzień po referendum rosyjska Duma Państwowa przegłosuje projekt ustawy, dzięki której mieszkańcy półwyspu będą mogli otrzymać rosyjskie paszporty w najbliższym wydziale konsularnym.

Biorąc pod uwagę fakt, że Krym został całkowicie opanowany przez Rosjan, wynik referendum jest przesądzony. Jedynym problemem dla Kremla są rdzenni mieszkańcy autonomii, którzy nie idą na kompromis z separatystami i nawołują do bojkotu plebiscytu.  – O jakim demokratycznym referendum możemy mówić, jeżeli na terytorium Krymu znajduje się około 30 tys. rosyjskich żołnierzy? – mówi „Rz" Nariman Dżelalow, wiceprzewodniczący Medżlisu (parlamentu) Tatarów krymskich. – Nie możemy pertraktować z władzą, która została nielegalnie wybrana przy pomocy obcego wojska – dodaje. Jak twierdzi, Tatarzy krymscy uznają władze w Kijowie, jednak nie ma ona już wpływu na wydarzenia w autonomii.

W tej sytuacji nowym krymskim władzom nie pozostaje nic innego, jak próbować przekupić Tatarów, oferując im posady w rządzie i duże wsparcie finansowe.

– Zaoferowaliśmy Tatarom stanowisko wicepremiera, dwa ministerialne miejsca w rządzie, a także stanowiska we wszystkich pozostałych resortach i strukturach siłowych – oświadczył Siergiej Aksjonow, który od niedawna sprawuje na Krymie urząd premiera. Poza tym Aksjonow zaoferował coroczną pomoc krymskotatarskim repatriantom w wysokości 22 mln dolarów. Jak sam przyznał, suma ta padła po „krótkich konsultacjach z Moskwą". Zaoferowane przez separatystów warunki dla Tatarów krymskich mogą wydawać się kuszące, biorąc pod uwagę fakt, że Kijów nigdy nie zaproponował rdzennym mieszkańcom półwyspu podobnych przywilejów. Za to mieli ciągłe problemy z odzyskaniem utraconych niegdyś ziem, a na znaczące wsparcie finansowe w ogóle nie mogli liczyć. Tyle że Tatarzy nie dają wiary obietnicom Rosji i wolą żyć skromnie, ale na własnych warunkach.

– Dziś nagle wszyscy polubili Tatarów krymskich. Próbują przekupić cały naród. A my i tak zbojkotujemy referendum i nie uznamy jego wyników – powiedział Refat Czubarow, przewodniczący Medżlisu (parlamentu) Tatarów krymskich. Tymczasem Moskwa posunęła się nieco dalej. We wtorek Władimir Putin osobiście zadzwonił do wieloletniego lidera Tatarów krymskich Mustafy Dżemilowa. W trakcie rozmowy rosyjski prezydent podał przykład Tatarstanu (podmiot Federacji Rosyjskiej) i zapewnił, że rdzenni mieszkańcy Krymu będą mieli wszystkie prawa i będą uczestniczyli we wszystkich procesach politycznych i gospodarczych na półwyspie.

Niestety, gest Putina, troszczącego się o los niegdyś eksterminowanych przez Stalina Tatarów krymskich, nie przekonuje ich liderów. Dżemilow odparł w trakcie rozmowy, że referendum na Krymie nie zostanie uznane przez społeczność międzynarodową. – Gdy to powiedziałem, Putin podkreślił, że Ukraina kiedyś bezprawnie wyszła ze składu ZSRR – oświadczył po rozmowie Dżemilow.

Wszystko wskazuje jednak na to, że rosyjska oferta dla rdzennych mieszkańców Krymu jest propozycją nie do odrzucenia. Tatarzy, którzy stanowią zaledwie 12 proc. ogólnej liczby mieszkańców półwyspu, nie są w stanie stawić skutecznego oporu przeciw interwencji.

– Tatarzy krymscy mogą liczyć jedynie na wsparcie społeczności międzynarodowej, która na razie biernie przygląda się sytuacji – ubolewa w rozmowie z „Rz" Dżelalow.

Konflikty zbrojne
Rusłan Szoszyn: Koniec wojny w Ukrainie jutro? Bilans konfliktu byłby fatalny
Konflikty zbrojne
Władimir Putin odwołał dowódcę Wojsk Lądowych Olega Salukowa
Konflikty zbrojne
Wojna nerwów nad Bosforem: pokojowe rozmowy, które nie mogą się rozpocząć
Konflikty zbrojne
Ukraiński ekspert: Misja pokojowa w Ukrainie to mit. Europejczycy udają działania
Konflikty zbrojne
Zachodnie wojska na Ukrainie. Wysłannik Donalda Trumpa mówi o Polakach, rząd reaguje