Rozumiem waszą wściekłość, mnie też szlag trafił, kiedy przeczytałem oświadczenie podpisane przez organizację o nazwie Związek Ludności Narodowości Śląskiej.
Są różne sposoby na rozjuszenie ludzi. Jak wiecie, nie najgorsi są w tym nasi krajowi politycy.
Powiem więcej – wydawali mi się mistrzami, dopóki nie prześcignął ich były niemiecki kanclerz Gerhard Schröder, kiedy zatrudnił się za ciężką kasę na gazowego nadzorcę u Władimira Putina.
Wiem – ktoś nazywający siebie Ślązakiem i wspierający dziś rosyjskie czołgi w Gruzji, to numer równie niezły. Ale błagam, nie róbcie im nic. Przecież żaden przytomny człowiek – jeśli nie jest dyrektorem w Gazpromie czy oficerem ruskich służb – nie napisze o "napaści zbrojnej Gruzji na Osetię Południową".
Wiem, wiem – jak czytam, że "tylko dzięki szybkiej akcji wojsk rosyjskich nie doszło ponownie do czystek etnicznych", albo że "awanturnictwo Gruzji zostało powstrzymane", to mnie także ręka świerzbi.