Reklama
Rozwiń
Reklama

Bardzo łatwo zniszczyć wolność słowa

Metody działania władzy w wielu krajach wywodzących się z komunizmu są zadziwiająco często podobne.

Aktualizacja: 13.02.2009 21:37 Publikacja: 13.02.2009 21:34

W Polsce niejeden raz mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy rządzący starali się przejmować media albo na nie wpływać – pośrednio lub bezpośrednio.

Nigdy dotąd nie doszło jednak do sytuacji, z którą mamy do czynienia na Węgrzech. Tamtejszy premier, szef partii socjalistycznej, któremu nie podobał się komentarz w gazecie "Magyar Hirlap", postanowił surowo ukarać prawicowe pismo. Nakazał wszystkim państwowym instytucjom likwidację prenumeraty, a także wycofanie przez urzędy i spółki z udziałem Skarbu Państwa wszelkich ogłoszeń z gazety.

W tej sprawie nie jest najważniejsze, co wywołało taką wściekłość szefa węgierskiego rządu. Nie ma tu zasadniczego znaczenia, czy dziennikarz "Magyar Hirlap", komentując dokonany przez grupę Cyganów odrażający mord, przekroczył akceptowalne granice czy nie. Nie politycy powinni to osądzać, ale czytelnicy i opinia publiczna.

Jednak węgierski premier Ferenc Gyurcsany oskarżył gazetę o rasizm i postanowił ją ukarać. A to, co zrobił, jest bardzo niebezpieczne dla demokracji. I jest dowodem, że w umysłach niektórych ludzi w naszej części Europy wciąż tkwi mentalność z czasów komunizmu. Miesza się ona z importowaną z Zachodu poprawnością polityczną – w założeniu szlachetną, w praktyce często prowadzącą do wynaturzeń. W dodatku całkowicie niezrozumiałą w kraju, w którym rasizm, jeśli w ogóle istnieje, jest problemem marginalnym.

Nie ulega wątpliwości, że wszelkie zachowania czy wypowiedzi rasistowskie lub antysemickie są niedopuszczalne. Można też się zgodzić, że komentator "Magyar Hirlap" "zwierzętami" nie powinien nazywać nawet przestępców. Ale węgierski premier zachował się tak, jakby w tej sprawie winna była gazeta, która tragiczny mord potępiła, a nie sprawcy tego mordu.

Reklama
Reklama

W ten sposób na pewno nie rozwiąże się delikatnego problemu Węgrów z częścią romskiej mniejszości. A w dodatku przy okazji można zniszczyć wolność słowa.

[b][link=http://blog.rp.pl/blog/2009/02/13/igor-janke-bardzo-latwo-zniszczyc-wolnosc-slowa/]skomentuj na blogu[/link][/b]

W Polsce niejeden raz mieliśmy do czynienia z sytuacjami, kiedy rządzący starali się przejmować media albo na nie wpływać – pośrednio lub bezpośrednio.

Nigdy dotąd nie doszło jednak do sytuacji, z którą mamy do czynienia na Węgrzech. Tamtejszy premier, szef partii socjalistycznej, któremu nie podobał się komentarz w gazecie "Magyar Hirlap", postanowił surowo ukarać prawicowe pismo. Nakazał wszystkim państwowym instytucjom likwidację prenumeraty, a także wycofanie przez urzędy i spółki z udziałem Skarbu Państwa wszelkich ogłoszeń z gazety.

Reklama
Komentarze
Sposób na Donalda Trumpa. Lewicowa rewolucja w Nowym Jorku
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego afera z działką pod CPK nie cichnie, czyli co najbardziej martwi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Kultura, głupcze. Dla Donalda Tuska to niestety tylko gadżet
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Wynik wyborów w Holandii nadzieją dla Europy
Reklama
Reklama