To pewne. Te wydatki byłyby zresztą zdecydowanie większe, gdyby nie wprowadzona dziesięć lat temu reforma emerytalna, która sprawiła, że każdy z nas odkłada co miesiąc pieniądze na swoją emeryturę.
Już dziś każdy pracujący opłaca składkę rentową i zdrowotną. Teraz pojawia się pomysł kolejnej składki, czyli podatku. Tym razem z przeznaczeniem na finansowanie długoterminowej opieki nad osobami wymagającymi takiej pomocy.
Oczywiście cel jest szczególny, ale nie sposób nie zapytać, jaka jest gwarancja właściwego wykorzystania dodatkowych środków, które miałyby zostać pobrane od podatników. Ile razy w Polsce zwiększana była składka zdrowotna i jakie są tego efekty? Każdy, kto próbował skorzystać z usług większości (bo nie wszystkich) zakładów opieki zdrowotnej, najlepiej zna odpowiedź.
Zresztą obecny rząd już zapowiedział, że od przyszłego roku stawka tej daniny może wzrosnąć. Minister finansów uzależnił taki ruch od powodzenia planu B w reformie finansów polskich szpitali. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można jednak założyć, że zdecyduje się na podwyżkę w związku z trudną sytuacją budżetu państwa.
Najnowszy pomysł zadziwia także dlatego, że to przecież rządząca Platforma Obywatelska zapowiadała obniżkę podatków, łącznie z wprowadzeniem podatku liniowego. Czy ktoś jeszcze o nim pamięta? Zamiast tego mamy projekt przewidujący