Reklama
Rozwiń
Reklama

Wielka opcja Nowaka

Już wiemy, dlaczego PO nie poparła peeselowskiej ustawy unieważniającej tzw. opcje walutowe: dlatego, że sama postanowiła na wielką skalę zagrać na walucie, a ściślej – zmusić do tego NBP.

Publikacja: 12.07.2009 20:47

Pomysł "kreowania" pieniądza pod zastaw zapisów księgowych wynikających z różnicy kursów nie jest nowy – już sześć lat temu do "rezerwy rewaluacyjnej" próbował się dobrać podczas swego krótkotrwałego kuglowania finansami publicznymi Grzegorz Kołodko, a i potem myśl o skrzyniach dewiz marnujących się w piwnicach NBP nie dawała spokoju Andrzejowi Lepperowi.

Ale w obecnej sytuacji gospodarczej, gdy nie wiadomo, jakie siły będą oddziaływać na polską walutę za kilka miesięcy, takie – de facto – drenowanie banku z rezerw, które mogą się okazać niezbędne do odparcia spekulacyjnych ataków, to po prostu wielki hazard.

Tym bardziej nieodpowiedzialny, że pokazujący spekulantom w oczywisty sposób, na co gra polski rząd, a więc jak mogą na nas zarobić grube pieniądze, niczego nie ryzykując.

Wyskok ministra Sławomira Nowaka, w końcu zaufanego współpracownika premiera, utrzymany w retoryce godnej wspomnianego już Leppera ("zmusimy NBP do ujawnienia zysku, który ukrywa przed Polakami!"), był tak dla świata ekonomicznego horrendalny i tak nielicujący z wizerunkiem Tuska jako polityka odpowiedzialnego, że jego liczni zwolennicy próbują rozpaczliwie go ratować, rozgłaszając, że tak naprawdę PO nie zamierza robić żadnego skoku na NBP i księgowych sztuczek, że to "tylko", jak zwykle, pic i propaganda. Taka pijarowska zagrywka, która ma pokazać wyborcom, że PO zmuszona została do podniesienia podatków przez prezydenta i pisowskiego szefa NBP, którzy siedzą na skrzyniach z walutą, ale nie chcą jej oddać społeczeństwu.

Cóż, jeśli ktoś sądzi, że to stawia rząd w mniej złym świetle…

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/ziemkiewicz/2009/07/12/wielka-opcja-nowaka/]Skomentuj[/link][/ramka]

Pomysł "kreowania" pieniądza pod zastaw zapisów księgowych wynikających z różnicy kursów nie jest nowy – już sześć lat temu do "rezerwy rewaluacyjnej" próbował się dobrać podczas swego krótkotrwałego kuglowania finansami publicznymi Grzegorz Kołodko, a i potem myśl o skrzyniach dewiz marnujących się w piwnicach NBP nie dawała spokoju Andrzejowi Lepperowi.

Ale w obecnej sytuacji gospodarczej, gdy nie wiadomo, jakie siły będą oddziaływać na polską walutę za kilka miesięcy, takie – de facto – drenowanie banku z rezerw, które mogą się okazać niezbędne do odparcia spekulacyjnych ataków, to po prostu wielki hazard.

Reklama
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Komentarze
Sposób na Donalda Trumpa. Lewicowa rewolucja w Nowym Jorku
Komentarze
Jan Zielonka: Holenderskie lekcje dla Polski
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego afera z działką pod CPK nie cichnie, czyli co najbardziej martwi PiS
Reklama
Reklama