Reklama

Król, dama, walet w berlińskiej talii

Wszystkie role w niemieckim rządzie zostały już rozdane. Guido Westerwelle, lider FDP, podtrzymał tradycję, że szef tej partii w koalicyjnych rządach zostaje wicekanclerzem i szefem dyplomacji. Westerwelle – zwany czasem królem Gwidonem – był wcześniej zachęcany przez kręgi gospodarcze, aby został superministrem kierującym dwoma resortami: finansów i gospodarki. Ale wybrał prestiż dyplomacji.

Aktualizacja: 26.10.2009 11:06 Publikacja: 25.10.2009 19:31

Piotr Semka

Piotr Semka

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński Kub Kuba Kamiński

Teraz prawdopodobnie zechce łączyć poważną pozycję szefa MSZ z rolą pryncypialnego krytyka lewicowych utopii. Dzień po zakończeniu negocjacji koalicyjnych wezwał na zjeździe swojej partii w Berlinie do walki z osuwaniem się Niemiec w lewicowe ruchome piaski.

Mając takiego koalicjanta, chadecy przesuną się pewnie do centrum. Pierwsza dama niemieckiej polityki Angela Merkel przejmie po niedawnym koalicjancie z SPD pozycję strażnika socjalnej wrażliwości.

Kto w talii nowego rządu będzie waletem? Oczywiście KarlTheodor zu Guttenberg, cudowne dziecko bawarskiej CSU, w poprzednim rządzie dynamiczny minister gospodarki. Teraz oddano mu Ministerstwo Obrony. To on będzie debatował, jak wyjść z Afganistanu, co pozwoli mu wejść do obiegu światowej dyplomacji. Takiego doświadczenia na pewno potrzebuje polityk, który chce być kanclerzem za cztery lata.

I jeszcze jedna godna uwagi nominacja. Ministrem zdrowia będzie skośnooki Philipp Rössler z FDP, urodzony w 1973 roku w Khanh Hoa w Wietnamie, jako dziecko adoptowany przez niemiecką parę. Rössler sprawdził się jako minister przemysłu Dolnej Saksonii i teraz będzie potwierdzał swoją osobą, jak bardzo nad Szprewą szanowana jest idea multikulti.

Angela Merkel znajdzie się teraz między Westerwellem a Guttenbergiem, dwoma młodymi i diabelnie ambitnymi politycznymi yuppies. Król z FDP i walet z CSU teoretycznie mogą się dogadać ponad głową pierwszej damy niemieckiej polityki. Ale bardziej prawdopodobne jest, że pani kanclerz wykorzysta ich rywalizację do wzmocnienia swojej pozycji w rządzie. Pani kanclerz już nieraz pokazała, jak sprytnym jest politykiem.

Reklama
Reklama

Skomentuj na [link=http://blog.rp.pl/semka/2009/10/25/krol-dama-waletw-berlinskiej-talii/]blog.rp.pl/semka[/link]

Teraz prawdopodobnie zechce łączyć poważną pozycję szefa MSZ z rolą pryncypialnego krytyka lewicowych utopii. Dzień po zakończeniu negocjacji koalicyjnych wezwał na zjeździe swojej partii w Berlinie do walki z osuwaniem się Niemiec w lewicowe ruchome piaski.

Mając takiego koalicjanta, chadecy przesuną się pewnie do centrum. Pierwsza dama niemieckiej polityki Angela Merkel przejmie po niedawnym koalicjancie z SPD pozycję strażnika socjalnej wrażliwości.

Reklama
Komentarze
Pół roku Trumpa: to już inna Ameryka
Komentarze
Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk, Hołownia i samobójczy gen koalicji 15 października
Komentarze
Robert Gwiazdowski: Komu właściwie nie udał się zamach stanu?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Fabryka Barlinka celem Kremla. Kto zapłaci za grę Trumpa z Putinem o Ukrainę
Reklama
Reklama