Wildstein: Kto się gdzie przewraca

Przez nasze media przetacza się festiwal oburzeń i porównań. Do czego porównać czystkę w PiS i jak bardzo się nią oburzyć.

Publikacja: 15.11.2010 19:24

Bronisław Wildstein

Bronisław Wildstein

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Tomasz Lis, popisując się erudycją i przenikliwością, porównuje ją… no tak, zgadliście państwo, do stalinizmu. Padają nazwiska ofiar Stalina i chociaż wiadomo doskonale, kto Stalin, nie do końca wiadomo, kto Bucharin, a kto Trocki.

Przenikliwość Lisa pozwala mu także odczytywać stan duszy Ziobry (Jeżowa?, Berii?) z gestów jego palców i koloru twarzy. Czy potrzebne są gesty, aby odczytać duszę Lisa?

A "Wyborcza" broni pamięci… nie, tego państwo nie zgadną. Józefa Mackiewicza. Tak, tego zoologicznego, jaskiniowego antykomunisty i zwolennika teorii spiskowych. Broni go przed kapitułą jego nagrody, która przyznała ją ostatnio książce Pawła Zyzaka "Lech Wałęsa. Idea i historia". Poruszony komentator wyraźnie jej nie czytał – jak prawie wszyscy z oburzonych nią dotychczas (spośród których tylko nieliczni odważnie to deklarowali) – toteż powtarza nieprawdziwy, acz konwencjonalny już, rejestr zarzutów o charakterze insynuacji.

To jednak niewarta wzmianki w odniesieniu do "Wyborczej" oczywistość. Ważny jest fakt wzięcia w obronę autora "Kontry", który podobno "w grobie się przewraca". Czy już niedługo "Wyborcza" odkryje wartość tego pisarza, a przy okazji jednego z jego krewnych, który na łamach organu Michnika ogłosi, że trzeba odebrać Mackiewicza paskudnej prawicy?

Niedługo po śmierci "Wyborcza" odwojowała bezbronnego już Zbigniewa Herberta i pasowała na swojego poetę, wielkodusznie przemilczając postawę autora "Elegii na odejście" w III RP. Z autorem "Lewej wolnej" może być trudniej, ale któż w końcu każe czytać teksty klasyków?

Można mieć wątpliwości co do rewelacji "Wyborczej" o pośmiertnym zachowaniu Mackiewicza, ale nie powinien ich budzić fakt, że wskrzeszenie nagrody ucieleśnienia nonkonformizmu, jakim był Kisiel, mogłoby go wpędzić w głęboką depresję. W kraju tężejącego konformizmu w tygodniku "Wprost", piśmie reprezentującym ów konformizm w sposób doskonały, kapituła nadaje nagrody za…? Pewnie za nonkonformizm.

Tomasz Lis, popisując się erudycją i przenikliwością, porównuje ją… no tak, zgadliście państwo, do stalinizmu. Padają nazwiska ofiar Stalina i chociaż wiadomo doskonale, kto Stalin, nie do końca wiadomo, kto Bucharin, a kto Trocki.

Przenikliwość Lisa pozwala mu także odczytywać stan duszy Ziobry (Jeżowa?, Berii?) z gestów jego palców i koloru twarzy. Czy potrzebne są gesty, aby odczytać duszę Lisa?

Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak sztuczna inteligencja zmienia egzamin maturalny?
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Kłamstwo Karola Nawrockiego odsłania niewygodne fakty. PiS ma problem
Komentarze
Bogusław Chrabota: Alcatraz, czyli obsesja Donalda Trumpa rośnie
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Trump to sojusznik wysokiego ryzyka dla Nawrockiego
Komentarze
Estera Flieger: Po spotkaniu Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem politycy KO nie wytrzymali ciśnienia
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku