Zbyt wysoka cena za stan państwa

Rodziny smoleńskie wydobywając z grobów zwłoki swoich najbliższych jeszcze raz muszą się zmierzyć z bólem. Tylko czy na pewno muszą tego doświadczać?

Aktualizacja: 20.03.2012 19:11 Publikacja: 20.03.2012 19:10

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Katastrofa TU 154 to tragiczny symbol stanu  naszego państwa. Państwa, które nie było w stanie bezpiecznie dowieźć na miejsce swojego prezydenta i 95 innych ważnych osób. Każdego dnia przekonujemy się, jak słabe było państwo polskie przed katastrofą i jak słabe jest po niej.

Ileż to razy słyszeliśmy zapewnienia,  że przygotowania do feralnego lotu odbyły się zgodnie z procedurami, a do tragedii doprowadziły brawura i błędy pilotów. Dziś wiemy – a najmocniej dowiódł tego niedawny raport NIK – że niemal żadne procedury nie były przestrzegane i wszystkie odpowiedzialne za lot resorty i jednostki popełniły (najdelikatniej mówiąc) błędy i zaniechania.

Słyszeliśmy, że w miejscu upadku tupolewa ziemia została przekopana na pół metra w głąb. Tymczasem teren, na którym doszło do tragedii w ogóle nie został zabezpieczony, a przypadkowi ludzie jeszcze wiele tygodni później odnajdywali przedmioty należące do ofiar.

Słyszeliśmy, że czarne skrzynki w ciągu kilku dni (potem tygodni, a potem miesięcy) trafią do Polski. Rosjanie nie zwrócili nam ich do dziś. Polscy śledczy dysponują tylko kopiami zapisów.

Słyszeliśmy, że rząd zrobi wszystko, by wrak Tu-154 jak najszybciej wrócił do kraju. Nie trafił do tej pory. Został za to pocięty na kawałki i niszczeje niemal niezabezpieczony.

Słyszeliśmy wreszcie, że sekcje zwłok i wszystkie z tym związane badania zostały w Rosji przeprowadzone z najwyższą starannością. I to okazało się nieprawdą.  Znaleziono tak wiele  wątpliwości, błędów i nieprawdziwych danych, że po dwóch latach sekcję zwłok trzeba powtórzyć.  Na żądanie prokuratury.

Tym razem jednak sprawa bezpośrednio dotyka konkretnych ludzi - bliskich, którzy już raz byli wystawieni na ogromne cierpienie. Czy można było tego uniknąć? Czy państwo polskie mogło oszczędzić dodatkowego bólu rodzinom ofiar? Zapewne tak - gdyby tylko wypełniało swoje obowiązki.  Ale tego nie zrobiło. Teraz cenę zaniechań, słabości, bałaganu, gierek i wzajemnych niechęci na własnej skórze poznają bliscy 96 ofiar katastrofy smoleńskiej.

Katastrofa TU 154 to tragiczny symbol stanu  naszego państwa. Państwa, które nie było w stanie bezpiecznie dowieźć na miejsce swojego prezydenta i 95 innych ważnych osób. Każdego dnia przekonujemy się, jak słabe było państwo polskie przed katastrofą i jak słabe jest po niej.

Ileż to razy słyszeliśmy zapewnienia,  że przygotowania do feralnego lotu odbyły się zgodnie z procedurami, a do tragedii doprowadziły brawura i błędy pilotów. Dziś wiemy – a najmocniej dowiódł tego niedawny raport NIK – że niemal żadne procedury nie były przestrzegane i wszystkie odpowiedzialne za lot resorty i jednostki popełniły (najdelikatniej mówiąc) błędy i zaniechania.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka