Reklama

Lek na bezradność ministra

Nie ma leków do chemioterapii, ale minister zdrowia uprawia PR, wywołując temat in vitro i pokazując się przed kamerami w miejscu wypadku autobusu. To oburzające.

Publikacja: 22.04.2012 21:00

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Jeśli uważamy, że państwo jest nam do czegoś potrzebne to między innymi do tego, by zapewnić ciągłość w dostępności rozmaitego rodzaju leków. Polskiemu państwu udało się tę sprawę zawalić. Chorzy na raka znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Stało się tak, bo system źle zadziałał. Za ten system odpowiada rząd. W rządzie jest minister zdrowia, który ma potężny aparat, aby nad takimi sytuacjami panować.

Jak reaguje minister? Jest bezradny. Zamiast próbować ratować sytuację, uruchamia machinę public relations. Udziela wywiadów i ogłasza, że nadszedł czas, by refundować in vitro.

Wiadomo, że nawet w Platformie nie ma zgody w tej sprawie. Wiadomo, że ten projekt nie ma szans na szybkie uchwalenie. Ale jest bardzo duża szansa, że wywoła znowu wielkie emocje. I że - jak dobrze pójdzie - sprawa leków onkologicznych, których zabrakło, zostanie zagłuszona przez kłótnię o in vitro.

Nie wiem, czy na ten pomysł wpadł sam minister Bartosz Arłukowicz, który umie zręcznie grać z mediami, czy doradził mu jeden ze spin doktorów. Wszystko mi jedno. Wydaje mi się to bardzo nieetyczne.

Podobnie jak wyprawa na miejsce wypadku autobusowego pod Szczecinem. Czy gdyby minister tam nie pojechał, akcja ratunkowa potoczyłaby się gorzej? Być może tak, ale czy to oznacza, że minister powinien jeździć do każdego wypadku?

Reklama
Reklama

Wiemy jedno, gdyby nie pojechał do tego wypadku, nie mógłby pokazać się przed kamerami jako bardzo wrażliwy człowiek i troskliwy polityk. I nie miałby szansy „przykryć" medialnie poważnego problemu z lekami dla chorych na raka.

Minister Arłukowicz dość szybko przejął tak krytykowaną niegdyś przez siebie metodę pracy rządu Platformy - przykrywanie fatalnych błędów piarem. Tym razem bardzo wątpliwym etycznie piarem.

Jeśli uważamy, że państwo jest nam do czegoś potrzebne to między innymi do tego, by zapewnić ciągłość w dostępności rozmaitego rodzaju leków. Polskiemu państwu udało się tę sprawę zawalić. Chorzy na raka znaleźli się w dramatycznej sytuacji. Stało się tak, bo system źle zadziałał. Za ten system odpowiada rząd. W rządzie jest minister zdrowia, który ma potężny aparat, aby nad takimi sytuacjami panować.

Reklama
Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama