Reklama

Doceńmy sojusznika

Czy krytycy rozpoczynającej się wizyty patriarchy Moskwy Cyryla nie mają racji? Ależ mają, jak najbardziej.

Publikacja: 15.08.2012 20:13

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

To prawda - Cerkiew pod wodzą Cyryla wspiera rządy Putina, co nie może się nam podobać. To też prawda, że sam metropolita jest postacią kontrowersyjną, a jego zamiłowanie do luksusu nie przywodzi na myśl wzorców ewangelicznych.

Ale są sprawy z polskiego punktu widzenia ważniejsze.

Po pierwsze, w dziedzinie polityki historycznej Cerkiew jest bardziej naszym sojusznikiem - a niewielu mamy ich w Rosji - niż przeciwnikiem. Kościół prawosławny jest bowiem antystalinowski, konsekwentnie upowszechnia wiedzę o zbrodniach okresu represji, wynosi na ołtarze ofiary NKWD.

Oczywiście postrzeganie tego okresu nasze i cerkiewne w niektórych aspektach się różni (czy skierowane przeciw Polakom działania reżimu były elementem jego zbrodniczej polityki, czy też czymś specyficznym?), to jednak kwestia szczegółowa. Ważniejsze, że Rosjanom, wśród których wielu skłonnych jest nadal do postrzegania Stalina jako wielkiego przywódcy, Cerkiew konsekwentnie wykłada prawdę.

Po drugie - i na to powinni zwrócić uwagę przede wszystkim ci Polacy, którzy nie chcą lansowanej przez środowiska liberalno-lewicowe kulturowej rewolucji - Cerkiew dostrzega to zagrożenie i mu się przeciwstawia.

Reklama
Reklama

A zachodnich katolików postrzega jako sprzymierzeńców w tym sprzeciwie. We współczesnym świecie niewielu jest przeciwników kulturowej rewolucji; warto docenić tych, którzy istnieją i działają.

Po trzecie wreszcie - wypada zgodzić się z tymi, którzy mówią, iż na prawdziwe polsko-rosyjskie pojednanie jest za wcześnie. Wciąż zbyt silne są obustronne obolałości.

Oba narody bardzo silnie przeżywają historię, a i sprawy bieżące (ze Smoleńskiem i kwestią, w którą stronę skierują się państwa leżące pomiędzy naszymi krajami na czele) nie sprzyjają temu. Ale sytuacja, w której w relacjach z wielkim sąsiednim narodem dominują toksyczność, nieufność i pretensje, jest przecież w oczywisty sposób zła.

Pojednania teraz nie będzie, ale można wstąpić na wiodącą do niego drogę. Deklaracja Kościoła i Cerkwi może być jej początkiem.

Komentarze
Marzena Tabor-Olszewska: Jemy za dużo mięsa! A może za mało? Wojna światów trwa w najlepsze
Komentarze
Bogusław Chrabota: Czy Zbigniew Ziobro będzie w Budapeszcie bezpieczny
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama