Napisaliśmy, że poza Polską w 2012 r. było 2,13 mln Polaków - o 70 tys. więcej niż rok wcześniej i 130 tys. więcej niż w 2010 r. Zauważyliśmy, że GUS wstrzymuje się z publikacją tych danych oraz, że robi to mimo iż dysponuje już liczbą naszych emigrantów. Wskazaliśmy, że może to mieć związek z zaplanowanym na najbliższą niedzielę referendum w Warszawie.
Pan Artur Satora, rzecznik Głównego Urzędu Statystycznego, zarzuca nam, w wydanym dzisiaj komunikacie, m.in. „insynuacje" i „rażącą próbę wikłania GUS w bieżącą walkę polityczną i w kampanie referendalną". Te emocjonalne stwierdzenia kończy jednak akapit, który każe stawiać kolejne pytania w tej sprawie. Cóż okazuje się bowiem na końcu komunikatu GUS? Otóż deklaruje on, że opublikuje dane dotyczące emigracji już dzisiaj. Jak GUS obiecał, tak zrobił i są już one dostępne na www.stat.gov.pl. Czyli jednak dane miał. Czy różnią się one od tego co napisaliśmy w "Rz"? Nie. Są dokładnie takie same. 2,13 mln naszych obywateli wybrało dla siebie inny kraj.
Być może dla przeciętnego zjadacza chleba ta zbieżność jest przypadkowa, ale dla mediów i dziennikarza liczą się fakty. Podajmy je na talerzu:
1. GUS zawsze publikował dane dotyczące emigracji wcześniej,
2. Dane GUS są bardzo niekorzystne dla ekipy rządzącej – premier nie raz przekonywał nas o zielonej wyspie, zapowiadał powroty emigrantów czy specjalne rządowe programy ich do tego przekonujące,