Nagranie Sikorskiego nie zaszkodzi polskiej dyplomacji

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski po ujawnieniu kolejnej taśmy „Wprost” będzie miał pewnie kłopoty z kolegami partyjnymi, których krytykował. Ale mówienie o tym, że zaszkodził Polsce na arenie międzynarodowej jest przesadą.

Publikacja: 22.06.2014 19:30

Jerzy Haszczyński

Jerzy Haszczyński

Foto: Fotorzepa/Waldemar Kompała

Wyrażał się mocno niedyplomatycznie, ale rozmowa była prywatna.Wielu dyplomatów prywatnie stawia ostre publicystyczne tezy.

Na rynku krajowym ważne jest, że z tego, co na razie wyciekło z jego rozmowy z Jackiem Rostowskim, wynika, iż nie naginał konstytucji ani nie wspominał o wykorzystywaniu publicznych pieniędzy na partyjne potrzeby.

Oczywiście Sikorskiego nie stawia w najlepszym świetle to, że politykę zagraniczną, którą w znacznym stopniu kształtuje, uważa za nic nie wartą. Ale jak się przyjrzeć kilku zdaniom, które na potwierdzenie swojej tezy przytacza, to trzeba mu przyznać trochę racji. I mieć nadzieję, że i on poważnie traktuje swoje słowa.

Przyjrzyjmy się tym zdaniom. Po pierwsze czy, jak uważa szef dyplomacji (a ściślej uważał w styczniu, gdy rozmowa została prawdopodobnie nagrana) sojusz polsko-amerykański jest szkodliwy, bo daje fałszywe poczucie bezpieczeństwa? Trochę tak jest, wiara we wszechmocnych i lojalnych Amerykanów nie jest uzasadniona. Choć już po nagranej rozmowie okazało się, że jeżeli chodzi o zagrożenie ze strony Rosji, to na Amerykanów i tak można bardziej liczyć niż na zachodnioeuropejskich sojuszników, dbających głównie o interesy swoich producentów wagonów, samochodów i okrętów.

Po drugie czy robienie nadmiernej łaski Amerykanom odbywa się kosztem naszych stosunków z Niemcami, Rosją (według innych źródeł – Francją)? W tej sprawie akurat Sikorski przesadził. Rosja sama się z nami, i nie tylko z nami, skonfliktowała, więc nasze dobre stosunki z USA nic tu nie zmienią. Co do Niemiec, to już po nagranej rozmowie sam Sikorski zrozumiał, że w sprawie Rosji nie można na nich nadmiernie polegać. Choć pewnie już nie uważa, jak przed laty – co wiemy dzięki przeciekom WikiLeaks - że Niemcy są koniem trojańskim Moskwy w NATO.

Lęk o to, co pomyślą o naszych stosunkach z Amerykanami Rosjanie i Niemcy, nie powinien decydować o polskiej polityce zagranicznej. Nie powinno nas interesować, czy inni nas uznają za odpowiednio nowoczesnych, europejskich czy też nieodpowiednio rusofobicznych. W tej sprawie jest jednak Sikorski niekonsekwentny – krytykuje „płytką dumę i niską ocenę" Polaków, a sam jest nimi zarażony, co widać po wsłuchiwaniu się w to, jak zareaguje pani kanclerz i gospodarz Kremla (albo prezydent Francji). Jest ofiarą, jak to rasistowsko określił - na swoją zgubę - „murzyńskości".

Wypowiedzi Sikorskiego mają ostry charakter publicystyczny, ale nie są oficjalnym stanowiskiem polskiej dyplomacji. Mam wątpliwości, czy ich ujawnienie było niezbędne z punktu widzenia interesu publicznego. Choć z tego powodu stosunki z Ameryką poniżej „nic nie wartego" poziomu nie zejdą.

Wyrażał się mocno niedyplomatycznie, ale rozmowa była prywatna.Wielu dyplomatów prywatnie stawia ostre publicystyczne tezy.

Na rynku krajowym ważne jest, że z tego, co na razie wyciekło z jego rozmowy z Jackiem Rostowskim, wynika, iż nie naginał konstytucji ani nie wspominał o wykorzystywaniu publicznych pieniędzy na partyjne potrzeby.

Pozostało 88% artykułu
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam