Szymon Hołownia i jego ludzie liczyli na lepszy wynik w wyborach prezydenckich – na zajęcie trzeciego miejsca, a przynajmniej na wynik zbliżony do tego, który marszałek Sejmu osiągnął w 2020 r. Wtedy było to nieco ponad 13 proc., co pozwoliło na zbudowanie siły politycznej i późniejsze przetrwanie powrotu do polityki Donalda Tuska. Teraz zgodnie z przewidywaniami rusza wielka wewnętrzna rozgrywka w koalicji, ale też i w partii Hołowni, którą czekają wewnętrzne wybory. Na tych dwóch płaszczyznach trzeba odczytywać rewelacje o tym, że Hołownia miałby rozważać odejście z polityki.
Czytaj więcej
Szymon Hołownia, który w pierwszej turze wyborów prezydenckich otrzymał 4,99 proc. głosów i zajął...
Hołownia i wielka koalicyjna gra
Po pierwsze, było całkiem jasne, że po wyborach prezydenckich zaczną się przymiarki do zmian w rządzie. W „Rzeczpospolitej” wielokrotnie opisywaliśmy możliwości rekonstrukcji po deklaracji Donalda Tuska z lutego tego roku, że gabinet będzie sprawniejszy i zostanie odchudzony. We wtorek wieczorem Tusk potwierdził, że dojdzie do rozmów w koalicji w tej sprawie, jak i zmiany samej umowy koalicyjnej. Dał również do zrozumienia, że wynik I tury wyborów będzie też elementem tych negocjacji. Nie wskazał dokładnie, o kogo chodzi, ale jasne, że miał tu na myśli rezultaty zarówno Hołowni, jak i Biejat. Dlatego niektórzy politycy Polski 2050 odczytują informacje o rzekomym odejściu Hołowni z polityki jako element wewnętrznych przepychanek w ramach koalicji. I element zmiękczenia samego marszałka Sejmu, który zresztą zgodnie z aktualnie obowiązującą wersją umowy koalicyjnej ma przestać być marszałkiem jesienią tego roku. Koalicjanci mogą stracić niektóre ministerstwa, stanowiska wiceministrów i nie tylko – ale w tej chwili nie ma żadnych ustaleń.
Hołownia i gra wewnątrz Polski 2050
Ta pierwsza wersja nie wyklucza drugiej, o której słyszała „Rzeczpospolita". Polskę 2050 czekają w tym roku wewnętrzne wybory w samej partii. Już jesienią 2024 r. pisaliśmy, że miałoby dojść (jeszcze przed wyborami prezydenckimi, co ostatecznie się nie zmaterializowało) do zmian w partii, a jej stery miałyby przejąć kobiety. To buduje kontekst, w którym obecne pogłoski o rezygnacji Hołowni mogą też być pierwszym elementem wewnętrznych rozgrywek w samej jego partii i swoistym rozpoczęciem walki o przywództwo. Tu najczęściej pojawiają się nazwiska Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz i Pauliny Hennig-Kloski.
Czytaj więcej
- Zrobimy wszystko tak, żeby tego pociągu nie wykoleić, bo nam Polacy tego nie wybaczą - mówił o...