Estera Flieger: TVP przegrywa własną debatę. Zmęczony Rafał Trzaskowski gra na polaryzację

Wymieniając ciosy w debacie TVP, Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki nie zawsze nawet na siebie patrzyli: zagrali swoje role w marnej i przewidywalnej sztuce polaryzacji. Nie zaistniał Sławomir Mentzen. Szymon Hołownia natomiast skoncentrował się na atakowaniu Adriana Zandberga.

Publikacja: 12.05.2025 23:57

Estera Flieger: TVP przegrywa własną debatę. Zmęczony Rafał Trzaskowski gra na polaryzację

Foto: PAP/Marcin Obara

Format debaty – kandydaci i kandydatki zadający sobie nawzajem pytania – najpewniej zostanie już z nami na kolejne kampanie. I tym razem właśnie tę część debaty cechowała największa dynamika. O ile w studiu „Super Expressu” dominował odprężony i jednocześnie skoncentrowany Rafał Trzaskowski, który odrabiał straty z Końskich, to w Telewizji Publicznej kandydat KO był wyraźnie zmęczony. Być może to najlepiej podsumowuje polaryzację, na którą zresztą zagrał, o czym świadczy wymiana zdań z Karolem Nawrockim. 

Dorota Wysocka-Schnepf przegrała debatę TVP, reagując na prowokację Krzysztofa Stanowskiego

Piotr Witwicki otworzył debatę interesującym pytaniem: czy kandydaci i kandydatki mają w swoich programach postulaty, które zrealizują, choć nie są popularne w oczach opinii publicznej. Krzysztof Stanowski w tej rundzie zdecydował się wyrazić swoje ostre zdanie na temat współprowadzącej debatę Doroty Wysockiej-Schnepf. W kolejnej rundzie dziennikarka TVP zdecydowała się odpowiedzieć szefowi Kanału Zero, wychodząc z roli, a przy tym swoje pytanie o demografię oparła o tezę – i to bardzo mocną.

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie 2025: Ostre starcie Trzaskowskiego i Nawrockiego. Pojawił się temat kawalerki w Gdańsku

Po raz drugi Dorota Wysocka-Schnepf zaczepiła Krzysztofa Stanowskiego już pod koniec debaty, kiedy ten skrytykował TVP m.in. za brak poszerzonych wywiadów z kandydatami. W tym sensie debatę przegrała Telewizja Publiczna. Udział Doroty Wysockiej-Schnepf wywołał zresztą dyskusję na tydzień przed debatą. Jeśli media publiczne, które są zobowiązane do zorganizowania debaty, nie kojarzą się z neutralnym gruntem, możemy mówić o ich kryzysie

Inna rzecz, że debata TVP raczej nie porywała tak, jak „Super Expressu”. Liczy się pierwsze wrażenie: czy wyborcy i wyborczynie zostaną z sumą debat, czy przed pierwszą turą ich głównym wspomnieniem będzie ta ostania przed pierwszą turą?

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki wymieniali ciosy przed drugą turą wyborów prezydenckich

Trudno nie zgodzić się z analitykiem Danielem Persem, który na platformie społecznościowej X napisał: „Pre-kampania II tury. Już na pięści”. I tak oto Rafał Trzaskowski pytał Karola Nawrockiego o aferę mieszkaniową. A popierany przez PiS kandydat miał na to przygotowaną odpowiedź.

Wymieniając ciosy, Trzaskowski i Nawrocki nie zawsze nawet na siebie patrzyli: zagrali swoje role w marnej i przewidywalnej sztuce polaryzacji, którą chyba spośród wszystkich debat ta rozszczelniła ją raczej najmniej.

Kto wygra wybory prezydenckie na lewicy: Magdalena Biejat czy Adrian Zandberg?

Odsłoniły się też inne pola gry. Rafał Trzaskowski po raz kolejny próbował zostać gospodarzem tematu mieszkalnictwa (w debacie „Super Expressu” chciał zneutralizować w tym obszarze Magdalenę Biejat; w TVP zaproponował współpracę kandydatce Lewicy przy naprawie psychiatrii dziecięcej, nie spodziewając się najwyraźniej riposty, która dotyczyła obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców). Ale powstaje pytanie o wiarygodność KO w tym obszarze (skórką od banana jest reprywatyzacja). Z kolei kandydat PiS raczej nie wchodził w konflikt z liderem Konfederacji (a nawet mu przytaknął). Sławomir Mentzen z kolei nie grillował go zbyt mocno, uprzejmie pytając o koszty obietnic. 

Tym razem Szymon Hołownia – wciąż sprawny, owszem – nie błyszczał jak w Końskich. Kiedy zaś różnice między Magdaleną Biejat i Adrianem Zandbergiem właściwie się zacierały, polityk Razem zapytał kandydatkę Lewicy o sprawczość jej formacji. Wszak stawką tych wyborów jest również lewicowe przywództwo. O ile poglądy lewicowych kandydatów są podobne, inne są drogi, które wybrali – czy właśnie to zostanie poddane ocenie przez wyborców?

Czytaj więcej

Pytania, na które Karol Nawrocki powinien odpowiedzieć podczas debaty prezydenckiej

Nie zaistniał Sławomir Mentzen. Szymon Hołownia natomiast skoncentrował się na atakowaniu Adriana Zandberga – czyżby lider Polski 2050 wiedział, że po zdobywających internet wystąpieniach kandydata Razem rywalizuje już bezpośrednio z nim o miejsce w wyborczym peletonie? W rundzie podsumowań to właśnie Zandberg wyróżnił się najbardziej: to była potężna pointa.

Jako Stańczyk powrócił z kolei Krzysztof Stanowski, który jeszcze w piątek w Telewizji Republika gubił się w rolach performera, dziennikarza i kandydata. Teraz zapytał, właściwie po co to wszystko, skoro odpowiedzi muszą się zmieścić w minutę. Być może to zostanie zapamiętane, bo charakterystycznych momentów w tej debacie tym razem więcej raczej nie było.

Format debaty – kandydaci i kandydatki zadający sobie nawzajem pytania – najpewniej zostanie już z nami na kolejne kampanie. I tym razem właśnie tę część debaty cechowała największa dynamika. O ile w studiu „Super Expressu” dominował odprężony i jednocześnie skoncentrowany Rafał Trzaskowski, który odrabiał straty z Końskich, to w Telewizji Publicznej kandydat KO był wyraźnie zmęczony. Być może to najlepiej podsumowuje polaryzację, na którą zresztą zagrał, o czym świadczy wymiana zdań z Karolem Nawrockim. 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Czy po debacie Karol Nawrocki pozwie Szymona Hołownie za nazwanie go kłamcą?
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Czy krótka pamięć zaważy na wyniku wyborów prezydenckich?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Nudna debata ludzi zmęczonych. Wygrali ci, którzy poszli spać
Komentarze
Debata TVP, czyli bestiarium bezsilności kandydatów w sprawach gospodarczych
Komentarze
Bogusław Chrabota: Stambuł – zasadzka czy szansa dla Zełenskiego?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem