Szydło trochę lepsza

Ta debata nie będzie punktem zwrotnym w tej kampanii wyborczej, i nie odwróci dotychczasowych trendów. W odróżnieniu od wielu podobnych debat nie była zbyt emocjonalna. Obie Panie starały się zaprezentować siebie na zimno i merytorycznie. Udało się to pierwsze; o konkretach dyskutowano natomiast na dużym poziomie ogólności.

Publikacja: 19.10.2015 23:09

Tomasz Pietryga

Tomasz Pietryga

Foto: Rzeczpospolita

Beata Szydło wypadła lepiej w częściach debaty, kiedy pytania zadawali dziennikarze, zwłaszcza tych dotyczących gospodarki, polityki zagranicznej, obronności oraz w wystąpieniu końcowym. Tu była lepsza merytorycznie i retorycznie, przede wszystkim dlatego, że operowała wieloma przykładami, odwołującymi się wprost do wyborców.

Ewa Kopacz dużo straciła zwłaszcza w części dotyczącej polityki zagranicznej i obronności. Chodzi zarówno o niezbyt klarowne wypowiedzi dotyczące: uchodźców, pozycji Polski w UE, ale również w warstwie retorycznej. Operowanie zbyt fachowym językiem i terminami typu reguła wydatkowa, nowa perspektywa unijna było niezrozumiała dla części wyborców i oderwane od rzeczywistości.

Znacznie lepiej premier Kopacz poradziła sobie natomiast w starciu bezpośrednim, czyli wzajemnym zadawaniu pytań i odpowiedzi. Tu była bardziej agresywna, i udawało jej się miejscami Beatę Szydło po prostu „przegadać". Bardzo dobrze wybrnęła np. z niewygodnego dla PO tematu afer, przepraszając i odbijając palaczkę, przypominając o kontrowersjach wokół SKOK-ów. Z kolei wątku aferalnego Szydło nie udało się wykorzystać.

I kiedy wydawało się, że Kopacz może wygrać to starcie, popełniła duży błąd prezentując bardzo zdecydowany pogląd wobec kontrowersyjnej społecznie sprawy posyłania 6-latków do szkół. Bagatelizując ten problem. Gorsze, mniej przekonywujące miała też wystąpienie końcowe. Wypowiedź Szydło o konieczności współpracy z Prezydentem była bardzo przekonywująca.

W debacie na dużym poziomie ogólności przewijały się też wątki prawne. Padały znane z kampanii wyborczej zapowiedzi: umów o pracę, płacy minimalnej, czy 15 CIT dla przedsiębiorców. Jednak ani Ewa Kopacz, ani Beata Szydło nie wyszły poza ogólniki.

Tajemniczy projekt konstytucji PiS, który ma ograniczyć wolności obywatelskie, a którym straszyła Kopacz, starł się za to z teczką projektów ustaw, które w pierwszych 100 dniach rządów ma wdrożyć PiS. Były to jednak tylko wyborcze hasła.

Reasumując debata nie była przełomem, i nie odwróciła niekorzystnych trendów dla PO. Minimalnie lepsza Szydło.

Beata Szydło wypadła lepiej w częściach debaty, kiedy pytania zadawali dziennikarze, zwłaszcza tych dotyczących gospodarki, polityki zagranicznej, obronności oraz w wystąpieniu końcowym. Tu była lepsza merytorycznie i retorycznie, przede wszystkim dlatego, że operowała wieloma przykładami, odwołującymi się wprost do wyborców.

Ewa Kopacz dużo straciła zwłaszcza w części dotyczącej polityki zagranicznej i obronności. Chodzi zarówno o niezbyt klarowne wypowiedzi dotyczące: uchodźców, pozycji Polski w UE, ale również w warstwie retorycznej. Operowanie zbyt fachowym językiem i terminami typu reguła wydatkowa, nowa perspektywa unijna było niezrozumiała dla części wyborców i oderwane od rzeczywistości.

Komentarze
Bogusław Chrabota: Jak powinna wyglądać polska strategia migracyjna
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Czy huragan na Florydzie zdecyduje o wyborach w USA?
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Jak Kinga Gajewska wydzwaniała do mnie po krytycznym komentarzu
Komentarze
Pyrrusowe zwycięstwo koalicji w sprawie Pauliny Matysiak
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha kombinują jak typowy Polak. I w tym właśnie problem