Reklama

Michał Szułdrzyński: Mariusz Błaszczak wciąż igra z bezpieczeństwem Polski

Były szef MON za rządów PiS twierdzi, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory, rząd Donalda Tuska odda wschodnią Polskę Rosji. Podważając zaufanie do państwa i Wojska Polskiego, Mariusz Błaszczak oddaje wielką przysługę wrogom naszego kraju.

Publikacja: 06.03.2025 16:09

Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak

Foto: PAP/Piotr Nowak

Zdaniem byłego ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka stawką wyborów prezydenckich jest bezpieczeństwo wschodniej Polski. Rozmawiając z dziennikarzami po tajnym posiedzeniu Sejmu, na którym debatowano, czy odebrać mu immunitet z powodu ujawnienia w kampanii wyborczej planów obrony naszego kraju (przygotowanych w 2011 roku), Błaszczak stwierdził, że nie chodzi wyłącznie o stare plany. – Jak oni mogą spojrzeć w twarz mieszkańcom wschodniej Polski, tym, których chcieli zostawić na pastwę rosyjskiej okupacji? Jeżeli oni domkną system, prezydentem zostanie Rafał Trzaskowski, to oni do tego wrócą – mówił były szef MON.

Dlaczego Mariusz Błaszczak sugeruje, że jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory, rząd Donalda Tuska odda Rosji pół Polski?

To oznacza, ni mniej, ni więcej, że szef Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości oskarża obecne polskie władze o to, że jeśli wybory wygra Rafał Trzaskowski, wschodnia Polska zostanie oddana Władimirowi Putinowi. Nie wiem, czy w polityce może istnieć poważniejszy zarzut wobec przeciwnika niż stwierdzenie, że chce oddać połowę kraju pod okupację największemu wrogowi. Wiem natomiast, że ta sytuacja pokazuje, iż w kampanii wyborczej nie ma takiej granicy, której Mariusz Błaszczak nie byłby gotów przekroczyć.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Czy bezpieczeństwo Polski może zależeć od dobrego humoru Donalda Trumpa

Nie, nie istnieje dla niego żadna racja stanu, nie istnieje wartość wyższa, jaką jest zaufanie obywateli do swojego państwa, do Wojska Polskiego – wszystko może być użyte w politycznej młócce. I Błaszczak mówiący, że gdyby miał dziś decydować, czy ujawnić te dokumenty, zrobiłby to samo, daje temu dowód. Czy wojsku mamy ufać tylko wtedy, gdy rządzi PiS, a dzień po wyborach to już formacja na usługach zdrajców? Szczególnie dzisiaj to narracja wysoce nieodpowiedzialna.

Reklama
Reklama

Komu zależy na podważaniu zaufania obywateli do państwa i Wojska Polskiego?

Być może Mariusz Błaszczak powinien wziąć sobie do serca apel prezydenta Andrzeja Dudy, który proponował na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego, by sprawy bezpieczeństwa wyłączyć z bieżącego sporu politycznego. Według relacji uczestników Rady do apelu zastosowali się wszyscy, za wyjątkiem… Błaszczaka, który jedyne co miał w swoim wystąpieniu do zaproponowania, to atak na Donalda Tuska.

Oczywiście szef klubu partii opozycyjnej ma prawo krytykować szefa rządu. Ale podważanie zaufania do państwa i armii to nie tyle realizacja świętego prawa opozycji do krytyki, co wspieranie działań przeciwnika, który o niczym tak nie marzy, jak o tym, by Polacy nie wierzyli w to, że Polska obroni ich w przypadku wojny.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Ameryka ma wciąż jeszcze przewagę moralną nad Rosją?
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego Jarosław Kaczyński i PiS przestają słuchać, gdy usłyszą „Niemcy”?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Nawrocki i Orbán. Żadne tam bratanki
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Tusk nie oszczędzał Merza w Berlinie. Przeszłość ciąży niemiłosiernie
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Orbán, Putin i Konfederacja. Dlaczego decyzja prezydenta Nawrockiego była słuszna
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama