Jędrzej Bielecki: Wieś u bram Brukseli. Czy Unia Europejska wróci do idei państwa opiekuńczego?

Lekceważona prowincja znalazła sposób na to, aby miejskie elity wreszcie zaczęły jej słuchać. Sposób przerażający. Powrót do państwa opiekuńczego zajmie teraz krajom Unii Europejskiej lata. I nie wiadomo, czy w ogóle będzie możliwy.

Publikacja: 24.05.2024 04:30

Nimes, Francja, 28 marca.  Protest francuskich rolników

Nimes, Francja, 28 marca. Protest francuskich rolników

Foto: PAP/Abaca

Brutalność ruchu żółtych kamizelek zaskoczyła Emmanuela Macrona. Prezydent odniósł nieco ponad rok wcześniej miażdżące zwycięstwo (66 proc. poparcia) w walce o Pałac Elizejski i miał wrażenie, że cały naród widzi w nim zbawcę Francji. Jednak podniesienie cen oleju napędowego jesienią 2018 r. doprowadziło do paraliżu całego kraju. Starcia manifestantów z siłami porządkowymi przyniosły 25 tys. rannych, w tym 2 tys. wśród policjantów. 

To był pierwszy sygnał, że nie ma zgody społeczeństwa na liberalne reformy Macrona. Polityk wywodzący się z elit finansowych i intelektualnych Paryża nagle odkrył, że istnieje też inna, mniej znana mu Francja. Znacznie uboższa i niepotrafiąca się odnaleźć w globalnym świecie. To tam pełnymi garściami czerpią nowych wyborców partie radykalne, przede wszystkim Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. 

Emmanuel Macron stał się zaciętym obrońcą interesów wsi. Zbyt późno

Dziś prezydent już wie, że wsi lekceważyć nie można. Zablokował umowę o wolnym handlu między Unią a krajami Mercosuru (Argentyna, Brazylia, Urugwaj, Paragwaj), która co prawda otworzyłaby nowe rynki zbytu dla wielkich europejskich koncernów, ale jednocześnie doprowadziłaby do zalania Wspólnoty tanią wołowiną czy pszenicą zza oceanu. Wymusił także na Ursuli von der Leyen porzucenie jej flagowego projektu Zielonego Ładu, który nakładał wysokie koszty na rolników. 

Czytaj więcej

Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?

Wszystko to jednak przychodzi zbyt późno. We Francji ugrupowanie Le Pen zbiera dwukrotnie większe poparcie przed eurowyborami niż partia Macrona. Co gorsza, jak pokazuje raport unijnego Komitetu Regionów, wieś jest matecznikiem sił eurosceptycznych, nacjonalistycznych i populistycznych w wielu innych państwach Unii, w tym we Włoszech, w Polsce czy na Węgrzech. 

To przede wszystkim wyraz desperacji, bo antysystemowi kandydaci nie mają wiarygodnych alternatywnych planów rozwoju. Obraz tym bardziej pesymistyczny, że przez dziesięciolecia Bruksela w ramach Wspólnej Polityki Rolnej przekazywała nieproporcjonalnie dużą w stosunku do udziału mieszkańców wsi w społeczeństwie część budżetu Unii (ok. jedną trzecią). 

Przez lata Unia forsowała liberalną politykę handlową. Powrót do państwa opiekuńczego zajmie lata

Jednak równie długo unijna egzekutywa forsowała liberalną agendę gospodarczą, m.in. zawierając nieskończoną liczbę umów o wolnym handlu ze światem. Kryzys finansowy lat 2009–2010, w którym Niemcy uratowały strefę euro przed bankructwem, ostatecznie konsekrował tę agendę, bo Berlin oparł swój rozwój przede wszystkim na eksporcie produktów przemysłowych. Masowe cięcia zabezpieczeń socjalnych, byle utrzymać konkurencyjność Unii w starciu z Chinami czy Ameryką, dopełniły dzieła. 

Czytaj więcej

Arkadiusz Stempin: Niemiecka demokracja w kryzysie. Czy Niemcy uchronią ją przed erozją od środka?

Powrót do państwa opiekuńczego zajmie teraz lata. I nie wiadomo, czy w ogóle będzie możliwy. Już w dwóch krajach założycielskich Unii – Włoszech i Holandii – populiści są u władzy. W innych państwach członkowskich są u progu jej zdobycia. Jeśli się im to uda, będą starali się pójść na skróty, wprowadzając proste odpowiedzi na złożone problemy. Wsi od tego nie będzie lepiej. 

Brutalność ruchu żółtych kamizelek zaskoczyła Emmanuela Macrona. Prezydent odniósł nieco ponad rok wcześniej miażdżące zwycięstwo (66 proc. poparcia) w walce o Pałac Elizejski i miał wrażenie, że cały naród widzi w nim zbawcę Francji. Jednak podniesienie cen oleju napędowego jesienią 2018 r. doprowadziło do paraliżu całego kraju. Starcia manifestantów z siłami porządkowymi przyniosły 25 tys. rannych, w tym 2 tys. wśród policjantów. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
EURO 2024
Kamil Kołsut: Ciemne chmury nad Europą. Jeśli piłka da nam oddech, to tylko na chwilę
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Poseł na dachu, czyli jak wysoko mogliśmy zajść
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Tusk i Sikorski w grze o najwyższe stanowiska w UE? Jeśli ktoś wywróci stolik
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Władysław Kosiniak-Kamysz premierem? Dla PiS jest tak zły, że aż dobry
Materiał Promocyjny
Jaki jest proces tworzenia banku cyfrowego i jakie czynniki są kluczowe dla jego sukcesu?
Komentarze
Jędrzej Bielecki: Będą cła na chińskie auta. Unia Europejska wybrała USA kosztem Chin
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Donald Tusk i jego aktywność na X – narodowa wspólnota czy narodowa polaryzacja?