Tylko 16 proc. Polaków w razie ataku Rosji wstąpiłoby do wojska, by bronić ojczyzny. Co trzeci zdecydowałby się na ucieczkę ze swojego domu do bezpiecznego miejsca lub za granicę. To przygnębiające wnioski z sondażu, który w środę opublikowała „Rzeczpospolita”. Mówią one, że mimo poczucia zagrożenia, w kraju o wielkiej historii, niewielu obywateli poczuwa się do aktywnych działań w obronie współobywateli.
Czytaj więcej
W razie wybuchu wojny co trzeci Polak zdecydowałby się na ucieczkę z miejsca zamieszkania, tylko 15,7 proc. badanych wstąpiłoby na ochotnika do wojska.
Porażka polityki patriotycznej PiS
Prowadzona od ośmiu lat polityka patriotyczna, wskrzeszanie pamięci historycznej, stawianie na obronność młodych, rozwój wojsk obrony terytorialnej i wiele akcji mających budować społeczne poczucie odpowiedzialności za kraj nie przyniosły spodziewanych plonów. Zdecydowanie więcej Polaków na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo osobiste i swoich rodzin niż odpowiedzialność za dobro wspólne w sytuacji zagrożenia.
Co zrobić, byśmy czuli się bezpiecznie
Szukając przyczyn tego smutnego badania, wydaje się, że są nimi w dużej mierze czynniki cywilizacyjne, a nie fasadowy patriotyzm. Globalizacja, liberalne podejście do życia, zacierające się granice i terytoria, poczucie bycia częścią większej wspólnoty – to wszystko bardzo silnie wpływa na takie postawy, obniżając poczucie tożsamości narodowej, która wyzwala myślenie w kategoriach dobra wspólnego.
Ten proces może się pogłębiać. W efekcie mądremu państwu pozostaje mądra polityka bezpieczeństwa; tworzenie silnej i profesjonalnej armii. To lepsze niż nadzieja na pospolite ruszenie, kiedy przyjdzie czas.