Michał Szułdrzyński: Mariusz Błaszczak i inni eksperci w rządzie Mateusza Morawieckiego

Jarosław Kaczyński zdecydował, że Mariusz Błaszczak pozostanie w MON. Nawet władze PiS uznały, że istnieją granice politycznej maskarady. Ale tym samym pokazały, że cała narracja o eksperckim rządzie przejściowym to tylko political fiction.

Aktualizacja: 28.11.2023 06:12 Publikacja: 27.11.2023 16:35

Michał Szułdrzyński: Mariusz Błaszczak i inni eksperci w rządzie Mateusza Morawieckiego

Foto: PAP/Paweł Supernak

Rząd przedstawiony w poniedziałek przez Mateusza Morawieckiego i zaprzysiężony przez Andrzeja Dudę doskonale nadaje się do zilustrowania sytuacji, w której znalazł się PiS po wyborach 15 października. Oficjalny przekaz PiS jest taki, że partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała wybory i dlatego prezydent Andrzej Duda powierzył Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia nowego rządu. Rząd jest bardziej ekspercki niż polityczny i – jak zapowiedział Jarosław Kaczyński – ma pokazać, „że można inaczej rządzić”.

Dlaczego Jarosław Kaczyński chce pokazać, że można inaczej rządzić Polską po ośmiu latach po przejęciu władzy?

Tyle tylko, że w tej opowieści nic się nie zgadza i pełno tu sprzeczności. Podobnie jak w zachowaniu PiS po wyborach. Dlaczego nagle po ośmiu latach PiS postanowił, że można rządzić inaczej? Trzeba było przegrać wybory, by to zrozumieć? Poza tym, deklaracja, że do nowego rządu wchodzą osoby z powodu kompetencji, a nie z klucza politycznego uderza we wcześniejsze rządy, w których to polityka decydowała, a nie „eksperckość”. Wszak rzecznik PiS kiedyś przyznał, że eksperci są tylko problemem, bo nie chcą realizować programu PiS i partia już więcej nie popełni tego błędu.

Czytaj więcej

Nowy rząd Mateusza Morawieckiego zaprzysiężony. Dwa tygodnie na znalezienie większości

Ale to nie koniec paradoksów. Wszak przedstawieni przez premiera Morawieckiego „ministrowie” jakimiś wielkimi ekspertami wcale nie są. Piszę „ministrowie” ponieważ to osoby, które przez dwa tygodnie będą zarządzać ministerstwami, ale żadnych planów, żadnego dekalogu polskich spraw, żadnej koalicji polskich spraw nie zrobią. Odegrają swoją rolę w politycznym spektaklu i odejdą po upływie konstytucyjnych terminów. Któż jest na tej liście jakimś wybitnym ekspertem w swej dziedzinie? Aktorka Dominika Chorosińska w resorcie kultury? Jacek Ozdoba z Suwerennej Polski jako minister bez teki w KPRM?

Czytaj więcej

Roch Zygmunt: Nowy rząd Morawieckiego to test na pamięć złotej rybki

Pozostanie Mariusza Błaszczaka w MON obnaża polityczną grę z rządem ekspertów

Na tym tle, o ironio, pozytywnie wyróżnia się Mariusz Błaszczak. Różnie można oceniać jego dorobek jako szefa MON, ale bez wątpienia, nadzorując polską armię w ciągu ostatnich sześciu lat, nabrał o niej jakiegokolwiek pojęcia, znają go szefowie MON państw sojuszniczych itd. Choć jeszcze w weekend twierdził, że do rządu nie wejdzie, został zaprzysiężony na szefa MON. I właśnie ta nominacja wywraca całą narrację PiS. Nawet władze tej partii uznały, że istnieją granice politycznej maskarady i nie można osoby bez żadnego doświadczenia dopuścić do najważniejszych tajemnic militarnych Polski i NATO. Dlatego decyzja o tym, by wyłączyć MON z tego spektaklu, jest słuszna, ale równocześnie obnaża jakość tego politycznego zagrania.

Czytaj więcej

Nowy rząd Mateusza Morawieckiego: W PiS wiedzą, że nie przetrwa dłużej niż 14 dni

Może jeszcze minister ds. europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk jako szef MSZ również wyłamuje się z tej groteskowej logiki, bądź co bądź przez dwa tygodnie ktoś musi odbierać telefony od szefów dyplomacji innych krajów, gdyby coś ważnego się wydarzyło. Tym bardziej, że żyjemy w bardzo niespokojnych czasach.

Rząd przedstawiony w poniedziałek przez Mateusza Morawieckiego i zaprzysiężony przez Andrzeja Dudę doskonale nadaje się do zilustrowania sytuacji, w której znalazł się PiS po wyborach 15 października. Oficjalny przekaz PiS jest taki, że partia Jarosława Kaczyńskiego wygrała wybory i dlatego prezydent Andrzej Duda powierzył Mateuszowi Morawieckiemu misję tworzenia nowego rządu. Rząd jest bardziej ekspercki niż polityczny i – jak zapowiedział Jarosław Kaczyński – ma pokazać, „że można inaczej rządzić”.

Pozostało 87% artykułu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: PiS podwójnie zdradzony
Komentarze
Jacek Cieślak: Luna odpadła, ale jest golas z Finlandii. Po co nam w ogóle Eurowizja?
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Afera sędziego Tomasza Szmydta jest na rękę Tuskowi i KO, ale nie całej koalicji
Komentarze
Artur Bartkiewicz: W obozie PiS nikt nie zna Tomasza Szmydta, czyli Stirlitz do kwadratu
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Sprawa sędziego Szmydta może pomóc Tuskowi przed wyborami, ale niesie i ryzyko