Michał Płociński: Trzecia Droga pod progiem? Wewnętrzne sondaże mogą się obrócić przeciwko PiS

Czy Trzeciej Drodze naprawdę spada poparcie, a sondaże prezentowane przez media zakłamują jej szanse wyborcze? PiS usilnie przekonuje, że Polska 2050 i PSL spadną pod próg, ale może się na tym przejechać.

Publikacja: 30.09.2023 20:08

Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia

Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Czy Trzeciej Drodze grozi nieuchronny spadek pod próg wyborczy, jak mają pokazywać wewnętrzne badania Prawa i Sprawiedliwości? O tych sondażach zrobiło się tak głośno, że nawet zaczęli dzwonić do mnie znajomi, nie zawsze superuważnie śledzący politykę, pytając, czy to prawda, że komitet Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza jest na straconej pozycji, a sondaże prezentowane przez media zakłamują ich szanse wyborcze.

Czy wewnętrzne badania partyjne są wiarygodne

Rozumiem, że może to brzmieć wiarygodnie, w końcu często się słyszy, że Prawo i Sprawiedliwość rzeczywiście szeroko wykorzystuje instytucje państwowe, szczególnie Centrum Informacyjne Rządu, by śledzić nastroje społeczne. Sami tzw. spin doktorzy PiS chwalą się w licznych rozmowach, że mają świetnie przebadaną całą Polskę na poziomie konkretnych powiatów. Chcą jak najlepiej wiedzieć, czego wyborcy oczekują od polityków, czego się boją, kogo nie lubią, a także co mogłoby ich do kogoś przekonać – i nieustannie to sprawdzają, o czym regularnie donoszą media.

Czytaj więcej

Wewnętrzne sondaże dają PiS trzecią kadencję. Będą emocje, nie program

Skoro PiS tak świetnie bada, co myślą Polacy, to może rzeczywiście wie coś więcej niż inni? A jeśli prawdziwe poparcie dla Trzeciej Drogi miałoby być jednak dużo niższe, niż twierdzą media, to głos oddany na wspólny komitet Polski 2050 i PSL może się okazać głosem straconym. A skoro tak, to czy nie lepiej po prostu zagłosować na KO? Szczególnie że obowiązująca w wyborach parlamentarnych metoda D’Hondta spowoduje, że głosy oddane na Trzecią Drogę spadającą pod 8-proc. próg wyborczy dla koalicji dadzą duży bonus Prawu i Sprawiedliwości (choć może nie w tak prosty sposób, jak niektórzy opisują działanie metody D’Hondta, że każdy głos przejdzie na konto zwycięzców wyborów).

Tyle że żadne inne znane nam badania nie pokazują, by Trzecia Droga rzeczywiście zmierzała pod próg. Ba, według średniej sondażowej zbliża się ona do granicy 10 proc. poparcia, a według samego komitetu Trzeciej Drogi – już nawet tę granicę przekroczyła. Jej politycy opowiadają o swoich wewnętrznych sondażach, które niby pokazują, że tak naprawdę może liczyć na 12 proc. poparcia... Tyle więc są warte wszelkie informacje o „prawdziwych” wewnętrznych badaniach.

Dlaczego PiS przekonuje, że Trzecia Droga spadnie pod próg

Trzecia Droga spadająca pod próg wyborczy to tzw. spin, czyli propagandowa narracja rozpuszczana w formie plotek przez politycznych PR-owców – spin doktorów. PiS oczekuje, że te plotki wywołają właśnie taką reakcję wyborców, jak opisana wyżej, bo Prawo i Sprawiedliwość po prostu chce osłabić Trzecią Drogę, nawet kosztem wzmocnienia Koalicji Obywatelskiej. Chce przestraszyć wszystkich, którzy rozważają poparcie komitetu Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza. Bo może część z tych ludzi zagłosuje na KO, ale inni może w ogóle nie pójdą do urn wyborczych, a jeszcze inni – którzy szukali centroprawicowej alternatywy dla PiS, którym są coraz bardziej rozczarowani – zagłosują ostatecznie, z braku laku, na rządzących.

Czytaj więcej

Nowy sondaż: Wszystkie partie opozycyjne powyżej progu. "Mityczny sufit PiS"

Czy taka strategia może okazać się skuteczna? Jeśli pójdą za nią kolejne kroki wzmacniające polaryzację, czyli grające na najbardziej podstawowych emocjach – to tak, część wyborców Trzeciej Drogi na ostatniej prostej może rzeczywiście uwierzyć, że sens ma głosowanie jedynie na największe partie. Szczególnie że Prawu i Sprawiedliwości przyjdzie w sukurs niedzielny Marsz Miliona Serc, którym Koalicja Obywatelska chce osiągnąć dokładnie ten sam cel – zamienić wybory w plebiscyt między PiS a KO.

Jednak po części taki spin może też osiągnąć przeciwny skutek. Jeden ze znajomych, który dzwonił do mnie, przerażony plotkami o wewnętrznych badaniach PiS, powiedział, że przekonują go one do głosowania właśnie na Trzecią Drogę. Bo skoro może ona spaść pod próg, to on musi porzucić własne sympatie wyborcze, bo chce ratować szanse demokratycznej opozycji jako całości – inaczej mocno nielubiany przez niego PiS pozostanie przy władzy. I dodał, że przekonał już tymi argumentami sporo osób, zbierając niezłą grupkę znajomych chcących strategicznie głosować na listę Trzeciej Drogi. Nie zawsze więc takie spiny odnoszą zamierzony efekt.

Czy Trzeciej Drodze grozi nieuchronny spadek pod próg wyborczy, jak mają pokazywać wewnętrzne badania Prawa i Sprawiedliwości? O tych sondażach zrobiło się tak głośno, że nawet zaczęli dzwonić do mnie znajomi, nie zawsze superuważnie śledzący politykę, pytając, czy to prawda, że komitet Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza jest na straconej pozycji, a sondaże prezentowane przez media zakłamują ich szanse wyborcze.

Pozostało 91% artykułu
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Kinga Gajewska i Arkadiusz Myrcha kombinują jak typowy Polak. I w tym właśnie problem
Komentarze
Tomasz Pietryga: Miłość była w powietrzu
Komentarze
Estera Flieger: Nauka nie zatrzęsie koalicją, ale środowisko nie odpuszcza
Komentarze
Estera Flieger: Lewica wyłożyła się na sztucznej inteligencji. A wystarczyłoby trochę wyobraźni
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Jak zwalczać alkoholizm. Gawędy Izabeli Leszczyny