Bogusław Chrabota: Wojna handlowa Polski z Ukrainą byłaby absurdem

Wojna handlowa z Ukrainą nie jest Polsce potrzebna. Ale Kijów też powinien zrozumieć, że światowa polityka to skomplikowana gra interesów, a Warszawa ma swoje racje.

Publikacja: 21.09.2023 03:00

Zełenski przeszarżował na forum ONZ, a decyzja o retorsjach związanych z polskim embargiem może być

Zełenski przeszarżował na forum ONZ, a decyzja o retorsjach związanych z polskim embargiem może być dla Kijowa fatalna

Foto: AFP

Jednostronne wprowadzenie embarga przez jedną ze stron wymiany handlowej i ostra retorsja zastosowana przez stronę drugą mogą być początkiem wojny handlowej. Ale czy to już wojna? Można się spierać, ale niewątpliwie, jeśli zapowiedziane przez ukraińskiego ministra Tarasa Kaczkę embargo na polskie produkty rolne wejdzie w życie, w relacjach między Warszawą i Kijowem pojawi się nie tylko zgrzyt, ale też realny problem, który może zmienić logikę wzajemnych stosunków.

Przede wszystkim trochę się dziwię Ukraińcom. Powinni rozumieć, że nie są jeszcze w UE. Otwarcie europejskiego rynku na ich produkty to przywilej, a nie zapisany w jakichś traktatach obowiązek Brukseli. Należy umiejętnie z niego korzystać, a nie robić sobie wrogów z najbliższych sąsiadów. Ukraina, której wysiłki wojenne najszczerzej jak można na tych łamach wspieramy, to kraj, który z wojny próbuje uczynić mechanizm szantażu moralnego. Walka z Rosjanami ma uzasadniać zgodę na wszystko, czego oczekuje od krajów demokratycznych prezydent Zełenski.

Czytaj więcej

Przyjaźń Polski z Ukrainą zmienia się w wojnę handlową

Doskonale rozumiem jego logikę, w sumie nie ma wyjścia, musi „iść na całość”. Niemniej, światowa polityka to skomplikowana gra interesów, w której nie zawsze da się wygrać maksimum, a zamiast miliona w zamkniętym sejfie może trafić się „zonk”. W tym sensie Zełenski przeszarżował na forum ONZ, a decyzja o retorsjach związanych z polskim embargiem może być dla Kijowa fatalna. Stać się początkiem reakcji łańcuchowej, która poróżni oba kraje na długo. Tym bardziej że ukraińskie zboże na polskim rynku rzeczywiście może wywołać problemy społeczne i gospodarcze oraz że mamy finał kampanii wyborczej. A ten jest wręcz idealnym środowiskiem do eskalowania emocji.

Czytaj więcej

Taras Kaczka: Pozew do WTO nie jest przeciwko Polsce

A teraz druga strona. Buńczuczne groźby polskiego premiera w sprawie embarga na inne produkty rolne z Ukrainy to właśnie nic innego, tylko doskonała ilustracja, jak może wyglądać reakcja łańcuchowa. Myślenie Mateusza Morawieckiego jest tak bardzo podporządkowane logice kampanii, że jest gotów eskalować polskie retorsje, mimo że żadna wojna handlowa z Ukrainą nie jest Polsce potrzebna. Co więcej, może być zabójcza z perspektywy relacji z europejskimi czy amerykańskimi partnerami. Zepsuć polską reputację, a nawet rozpętać niekontrolowaną falę ksenofobii.

Czytaj więcej

Kołodziejczak o słowach prezydenta Ukrainy: Zełenski gra powyżej swoich możliwości

Nie ma najmniejszego sensu także dlatego, że polskie embargo stoi w sprzeczności z prawem europejskim, a jego skutkiem może być kolejny konflikt z Brukselą i restrykcje. Czy naprawdę właśnie to jest Polsce dziś potrzebne? Na pewno nie. Usilnie namawiamy więc oba rządy, by zeszły z tej niebezpiecznej ścieżki. Premierze Morawiecki, uprzejmie prosimy o rozwagę i niepodgrzewanie nastrojów. Panie ministrze Kaczka, więcej zrozumienia dla sąsiadów. Geografii pan nie zmieni. A w twardym świecie międzynarodowych interesów liczą się też inne sprawy, nie tylko egoistycznie pojmowana kwestia sprzedaży ukraińskiego zboża. Retorsje można jeszcze wstrzymać. Niech pan porozmawia z Zełenskim. Na poważnie.

Czytaj więcej

Ambasador Ukrainy w Polsce pilnie wezwany do MSZ. Chodzi o słowa Zełenskiego

Jednostronne wprowadzenie embarga przez jedną ze stron wymiany handlowej i ostra retorsja zastosowana przez stronę drugą mogą być początkiem wojny handlowej. Ale czy to już wojna? Można się spierać, ale niewątpliwie, jeśli zapowiedziane przez ukraińskiego ministra Tarasa Kaczkę embargo na polskie produkty rolne wejdzie w życie, w relacjach między Warszawą i Kijowem pojawi się nie tylko zgrzyt, ale też realny problem, który może zmienić logikę wzajemnych stosunków.

Pozostało 90% artykułu
Komentarze
Michał Płociński: Zaraz się okaże, że ruscy agenci, którzy podpalili Marywilską, to politycy PiS
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czas totalnej kohabitacji, czyli dlaczego nie ma chemii między Tuskiem a Dudą
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Nieoczekiwana zmiana miejsc. Tusk buduje mur na granicy, Kaczyński chce być w UE
Komentarze
Michał Szułdrzyński: „Płatni zdrajcy, pachołkowie Rosji”. Dlaczego Tusk tak mocno zaatakował PiS
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Parada nie zwycięstwa, ale hipokryzji i absurdu