Tomasz Krzyżak: Migracyjna gra ukryta przed wyborcą

Polska wydaje na wielką skalę pozwolenia na pobyt dla osób z krajów, w których trwają konflikty. Dlaczego więc rząd sprzeciwia się jednym uchodźcom, a wpuszcza drugich?

Publikacja: 13.06.2023 03:00

Tomasz Krzyżak: Migracyjna gra ukryta przed wyborcą

Foto: AFP

W przededniu kampanii wyborczej PiS dostało z Brukseli prezent. Ustalony właśnie pakiet migracyjny, który zakłada równomierne rozlokowanie w krajach Wspólnoty uchodźców, którzy napływają do Grecji czy Włoch, i połączenie go z koniecznością płacenia – całkiem sporych sum – przez kraje, które uchodźców nie przyjmą, to dla rządzących paliwo na długie kampanijne miesiące. Nie od dziś przecież wiadomo, że PiS sprzeciwia się przyjmowaniu w Polsce uchodźców z Południa. Temat zdominował kampanię w 2015 r. i był jednym z istotniejszych cztery lata później. Za każdym razem rządzący podsycali antyuchodźcze nastroje. Skutecznie, bo o pomocy uciekającym z Syrii, Iraku, krajów Afryki przestali już nawet mówić polscy biskupi. W ciągu ostatniego roku temat przyćmiła wielka otwartość Polaków i rządu też – na uchodźców z Ukrainy.

Z drugiej jednak strony, o czym piszemy dziś w „Rzeczpospolitej”, Polska wydaje na wielką skalę pozwolenia na pobyt dla osób z krajów, w których trwają konflikty zbrojne. Różnica pozornie jest spora. Jedni bowiem przedostają się do Europy nielegalnie, pokonując Morze Śródziemne łodziami przemytników. Drudzy stwarzają pozory legalności i składają oficjalne prośby na przyjazd do Europy. Ale ani jedni, ani drudzy swojej przyszłości nie widzą w Polsce. Ci z legalnymi dokumentami jadą na zachód, bo tam widzą swoją ziemię obiecaną.

Czytaj więcej

Migracyjna schizofrenia rządu. PiS szeroko otworzył drzwi dla przybyszy z innych państw

Dlaczego zatem rząd sprzeciwia się jednym, a wpuszcza drugich? Czy kwestią decydującą jest szeroko pojęta legalność? A może po prostu system weryfikacji jest nieszczelny? Nie można wykluczyć, że idzie o uzyskanie pewnej karty przetargowej w sporze z UE o uchodźców z Południa. Bo skoro z jednej strony na masową skalę przyjmujemy Ukraińców, a z drugiej dajemy też pozwolenia na przyjazd dla innych, to może wcale nie jesteśmy tacy źli, jak nas na europejskich salonach widzą?

Czytaj więcej

PiS szeroko otworzył drzwi dla cudzoziemców spoza Europy, którymi straszył Polaków

To, że mimo wszystko jakichś uchodźców do Polski wpuszczamy, godne jest pochwały. Może świadczyć o pewnej otwartości, ale może być także cyniczną grą obozu rządzącego. Grą, którą na dodatek ukrywa on przed swoim elektoratem. Trudno nie widzieć w tym pewnej sprzeczności. Acz z drugiej strony nie powinno to dziwić, bo PiS od dłuższego czasu wydaje się być wewnętrznie sprzeczne.

W przededniu kampanii wyborczej PiS dostało z Brukseli prezent. Ustalony właśnie pakiet migracyjny, który zakłada równomierne rozlokowanie w krajach Wspólnoty uchodźców, którzy napływają do Grecji czy Włoch, i połączenie go z koniecznością płacenia – całkiem sporych sum – przez kraje, które uchodźców nie przyjmą, to dla rządzących paliwo na długie kampanijne miesiące. Nie od dziś przecież wiadomo, że PiS sprzeciwia się przyjmowaniu w Polsce uchodźców z Południa. Temat zdominował kampanię w 2015 r. i był jednym z istotniejszych cztery lata później. Za każdym razem rządzący podsycali antyuchodźcze nastroje. Skutecznie, bo o pomocy uciekającym z Syrii, Iraku, krajów Afryki przestali już nawet mówić polscy biskupi. W ciągu ostatniego roku temat przyćmiła wielka otwartość Polaków i rządu też – na uchodźców z Ukrainy.

Komentarze
Jan Skoumal: Pocztówka z Głubczyc do szefowej niemieckich nacjonalistów
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Amerykański majstersztyk Beniamina Netanjahu. Przemowa w Kongresie Amerykanom się spodobała
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Roman Giertych ratuje koalicję. Znowu
Komentarze
Bartłomiej Sawicki: Nowe opłaty od emisji uderzą Polaków po kieszeni, bo rząd nie uczy się na błędach
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krzykiem i przekleństwami prawa aborcyjnego się nie zmieni