Gdyby nie Twitter, życie polityczne w Polsce byłoby znacznie uboższe. Nie wiedzielibyśmy na przykład, że zdaniem Beaty Kempy jej kolegów z Solidarnej Polski atakują „małe sympatyczne banksterki”, co jest aluzją do premiera Mateusza Morawieckiego, którego niechętni mu ludzie nazywają właśnie banksterem. Nie wiedzielibyśmy też, jak toczą się negocjacje między PiS a prezydentem, lecz na szczęście Andrzej Duda zatweetował w poniedziałek wieczorem, że minister Waldemar Buda mówił w radiowej Trójce nieprawdę o tym, że w efekcie konsultacji ustawy, która ma odblokować KPO, prezydent jest „mocno uspokojony”. Nie dowiedzielibyśmy się też, że istnieje nowy rządowy projekt ustawy w tej sprawie (poprzedni, uzgodniony z Brukselą przez ministra ds. europejskich Szymona Szynkowskiego vel Sęka, zgłoszony został jako projekt poselski).
To może nieco zaskakiwać, że cała ta dyskusja toczy się w mediach społecznościowych. Ale nie świadczy bynajmniej o żadnej szczególnej sympatii obozu rządzącego do jawności – z tym to niegdyś zjednoczona prawica jest raczej na bakier. Świadczy to o pogłębiającym się bałaganie w obozie władzy i tym, że nikt tam już nie ma nad tym kontroli. A czas ucieka.
Czytaj więcej
"Wielomiesięczna zwłoka w Sejmie i zmiany w ustawie doprowadziły do impasu" - pisze na swoim profilu na Twitterze prezydent, Andrzej Duda.
W przyszłym tygodniu zaplanowane jest posiedzenie Sejmu, na którym posłowie mają zająć się ustawą – tą nową, o której wspomniał na Twitterze prezydent, a której jeszcze nie ma. Nawet jeśli prace będą przebiegać w ekspresowym tempie, to przecież później trafi ona do Senatu. Następnie – jeśli Senat nie zgłosi poprawek – na biurko prezydenta. To będzie już luty, może nawet marzec. Pytanie, ile będzie trwało przeprowadzenie kolejnych zmian w systemie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów. Dopiero gdy wejdą one w życie i Komisja Europejska się upewni, że kompromis został wypełniony, może podjąć decyzję o wypłacie pierwszej transzy środków z KPO.
Kiedy to będzie? Przed wakacjami? W ich trakcie? Już po nich? Pozyskanie środków z Krajowego Planu Odbudowy ma pomóc gospodarce, czy być tylko piarowym zagraniem przed październikowymi wyborami parlamentarnymi, pozwalającym premierowi Mateuszowi Morawieckiemu zyskać kilka punktów procentowych poparcia?
Jedno dziś jest pewne: miliardy z KPO bardzo by się polskiej gospodarce przydały, szczególnie że pierwszy kwartał tego roku ma być najtrudniejszy, jeśli idzie o hamujący wzrost gospodarczy oraz szalejącą inflację, nie wspominając już o stabilności naszej waluty. I fakt, że dyskusja na temat ustawy, która może odblokować te środki, toczy się głównie w mediach społecznościowych, zupełnie nie licuje z powagą sytuacji.
Pierwszy kwartał tego roku ma być najtrudniejszy, jeśli idzie o hamujący wzrost gospodarczy oraz szalejącą inflację
Wiemy też, że potrzebnych zmian nie chce poprzeć Solidarna Polska, ale akurat w tej chwili posłowie i ministrowie tej partii zajęci są krytykowaniem premiera Morawieckiego za tęczowe opaski członków zespołu Black Eyed Peas podczas sylwestra w Zakopanem oraz obroną ministra Marcina Warchoła przed rzekomą dyskryminacją ze strony środowisk LGBT – i temu poświęcają większość swoich tweetów, nie mają więc czasu na tłumaczenie na Twitterze, że PiS w sprawie sądownictwa skapitulował przed Brukselą, a premier wyrzekł się suwerenności. Ale że tak myślą – wiemy, bo to pisali, nim zajęli się tęczowymi opaskami.
Większym zaskoczeniem jest to, że również na Twitterze toczą się konsultacje między rządem a prezydentem, który w słynnym wystąpieniu w grudniu, gdy wetował Lex Czarnek 2.0, ostrzegł, że jeśli zmiany w sądownictwie dyscyplinarnym będą jego zadaniem naruszać konstytucję i prerogatywy prezydenta do mianowania sędziów, nie będzie mógł ich podpisać. A nam pozostaje tylko zgadywanie, czy jeśli we wtorek w południe Andrzej Duda pisze: „Pytania podstawowe, czy jest zgodny z Konstytucją i czy jest dla niego większość sejmowa (?). Jeśli nie, sprawa jest bezprzedmiotowa. Jeśli większość jest, niech najpierw zostanie uchwalony. Dopiero potem jest decyzja Prezydenta RP” – to powinniśmy to interpretować tak, że jest raczej za, czy raczej przeciw? Czy czuje się uspokojony konsultacjami, czy też nie bardzo? Tak się stanowić prawa ani robić konsultacji nie powinno.