Rusłan Szoszyn: Bialacki zawsze był w cieniu. Nobel dla niezłomnych Białorusinów

Aleś Bialacki pomógł tysiącom represjonowanych rodaków. Zapłacił za to własną wolnością.

Publikacja: 07.10.2022 15:56

Zdjęcie uwięzionego Alesia Bialackiego wyświetlane na monitorach w Norweskim Instytucie Noblowskim p

Zdjęcie uwięzionego Alesia Bialackiego wyświetlane na monitorach w Norweskim Instytucie Noblowskim podczas ogłaszania tegorocznych laureautów

Foto: AFP

Po tym, jak jednym z laureatów Pokojowej Nagrody Nobla został Aleś Bialacki, wielu moich znajomych z Białorusi, Polski, Litwy i innych państw zaczęło szukać w archiwach swoich smartfonów i komputerów zdjęć, na których widnieją w towarzystwie nowego noblisty. Drugiego w historii Białorusi – po Swiatłanie Aleksijewicz. W sieci roi się od fotografii, na których Aleś często stoi w drugim, albo trzecim rzędzie, a nawet gdzieś zupełnie przez przypadek został uchwycony przez kamerę. Z przodu miał być ktoś inny, bardziej znany, bardziej wygadany.

Bialacki zawsze był w cieniu. Nie uprawiał polityki na Białorusi, był obrońcą praw człowieka. Prowadzone przez niego centrum „Wiosna” często było ostatnią deską ratunku dla ludzi, którzy zderzyli się represyjną maszyną reżimu. Ryzykując własną wolnością i życiem, pomagali innym, ale też przez wiele lat prowadzili seminaria i warsztaty, w których tłumaczyli Białorusinom ich prawa obywatelskie. Centrum przez wiele lat działało w podziemiu, od 2003 roku. Przez to Bialacki kilkadziesiąt razy stawał przed sądem.

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Nobliści, którzy walczą o to, co najważniejsze

W 2011 roku trafił za kraty pod zarzutem „niepłacenia podatków” od środków, które posiadał na rachunkach w Polsce i Litwie (przeznaczonych na pomoc represjonowanym). Tak, to była chyba największa wspólna porażka wizerunkowa Litwy i Polski w najnowszej historii. Przekazane wówczas białoruskiej stronie informacje przez nasze instytucje państwowe stały się pretekstem do pozbawienia wolności głównego obrońcy praw człowieka w kraju Łukaszenki. Wyszedł na wolność w 2014 roku, nigdy nie wypominał tego ani Polsce, ani Litwie.

Gdy otrzymywał cios od reżimu, zawsze wstawał i szedł dalej. Nawet wtedy, gdy wielu się zatrzymało, wielu uciekało z kraju. Gdy w 2020 roku powyborcze protesty zostały stłumione, a więźniów politycznych liczono już w setkach, działacze „Wiosny” nie myśleli o ucieczce. Bialacki i jego współpracownicy walczyli o prawa uwięzionych, gdy w kraju królowało już totalne bezprawie. Tłumaczyli też światu sytuację białoruskich represjonowanych, komentowali w zagranicznych mediach, wielokrotnie wypowiadali się na łamach „Rzeczpospolitej”.

To też nagroda dla tych odważnych i często nam nieznanych osób, które wciąż pomagają represjonowanym oraz uwięzionym na Białorusi

Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał Aleś Bialacki, ale to też nagroda dla jego kolegów z „Wiosny”: Waliancina Stefanowicza, Uładzimira Łabkowicza. Wszyscy trafili za kraty w 2021 roku i grozi im nawet 12 lat łagrów. To nagroda dla wszystkich obrońców praw człowieka na Białorusi, którzy stracili wolność i dołączyli do ponad 1300 więźniów politycznych. To też nagroda dla tych odważnych i często nam nieznanych osób, które wciąż pomagają represjonowanym oraz uwięzionym na Białorusi. I robią to ze świadomością, że następnego dnia mogą do nich dołączyć.

Po tym, jak jednym z laureatów Pokojowej Nagrody Nobla został Aleś Bialacki, wielu moich znajomych z Białorusi, Polski, Litwy i innych państw zaczęło szukać w archiwach swoich smartfonów i komputerów zdjęć, na których widnieją w towarzystwie nowego noblisty. Drugiego w historii Białorusi – po Swiatłanie Aleksijewicz. W sieci roi się od fotografii, na których Aleś często stoi w drugim, albo trzecim rzędzie, a nawet gdzieś zupełnie przez przypadek został uchwycony przez kamerę. Z przodu miał być ktoś inny, bardziej znany, bardziej wygadany.

Pozostało 82% artykułu
Komentarze
Michał Kolanko: „Zderzaki” paradygmatem polityki szefa PO, czyli europejska roszada Donalda Tuska
Komentarze
Izabela Kacprzak: Premier, Kaszub, zrozumiał Ślązaków
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Hołownia krytykuje Tuska za ministrów na listach do PE?
Komentarze
Estera Flieger: Uśmiechnięty CPK imienia Olgi Tokarczuk
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Wielka polityka zagraniczna, krajowi zdrajcy i złodzieje. Po exposé Radosława Sikorskiego