Chrabota: Czy „czarnapantera” utopi PiS?

Od kilku dni polityczny „pudelek” żyje romansem konserwatywnego posła Stanisława Pięty z modelką i sympatyczką PiS Izabelą Pek. Dla jednych to przykład hipokryzji ludzi prawicy. Inni wietrzą w aferze skandal, który wywróci rządy partii prezesa Kaczyńskiego.

Aktualizacja: 01.06.2018 13:31 Publikacja: 01.06.2018 13:03

Chrabota: Czy „czarnapantera” utopi PiS?

Foto: Fotorzepa, Maciej Zienkiewicz

Na to ostatnie raczej bym nie liczył. Bo Izabela Pek to ani pierwsza femme fatale w polityce, ani ostatnia, a doświadczenia ostatniego stulecia rzadko potwierdzają, że afery erotyczne na szczytach władzy kończą się tak, jak historia Edwarda Windsora i Wallis Simpson.

Warunkiem koniecznym, by femme fatale zmieniła porządek świata jest to, by skandal rzeczywiście odbywał się na jego szczytach, a nie w mętnym podglebiu polityki, a jego bohaterowie mieli istotne znaczenie. Tymczasem poseł Pięta, z całym szacunkiem dla niego samego i polskiego parlamentaryzmu, nawet w małej części tego warunku nie spełnia.

Inaczej było z romansem Edwarda. Był blisko archetypu narysowanego przez Homera (Parys uwodzi i porywa żonę Menelaosa, wskutek czego upada Troja). Edward VIII był królem gasnącego, ale wciąż ważnego dla całego Zachodu imperium, a wciąż żywa wiktoriańska moralność wykluczała, by król żenił się z wielokrotną rozwódką o wątpliwej reputacji. Dlatego premier Stanley Baldwin mógł się ośmielić nazwać Wallis prostytutką, a zagoniony w kąt król musiał wybrać abdykację. Cóż, wtedy jeszcze tradycyjna obyczajowość miała jakieś znaczenie.

Jak daleko polskiej polityce do tamtych czasów i obyczajów pokazują rodzime skandale seksualne w okolicach władzy. Ponad dwadzieścia lat temu cała Polska czytała z emocjami rewelacje niejakiej Anastazji Potockiej vel Marzeny Domaros, oszustki i rzekomej dziennikarki, która - podobnie jak Izabela Pek - zakręciła się wokół szczytów władzy i, mimo że ze skandalem wiązano takie nazwiska jak Leszka Millera, Aleksandra Kwaśniewskiego, czy Stefana Niesiołowskiego, żaden z nich nie tylko nie wypadł z polityki, ale również nie stracił na popularności.

Skandale seksualne wielokrotnie rozpętywano również wokół Andrzeja Leppera i liderów Samoobrony, ale zwykle z marnym skutkiem. Jeśli ktoś z tego kręgu rzeczywiście poległ, to tylko niejaki Stanisław Łyżwiński, ale marna to cena wobec echa skandalu.

Nadzieją dla posła Pięty i jego kolegów jest również przypadek prezydenta Clintona i najsłynniejszej stażystki świata Moniki Lewinsky, który pokazał, jak tolerancyjna stała się do niedawna konserwatywna Ameryka. Mimo że prezydenta złapano w kwestiach seksu na ewidentnym kłamstwie, Clinton jakoś się wyłgał, a jego przeciwnikom nie udało się przeprowadzić impeachmentu. Dzisiejsze problemy jego następcy Trumpa z aktorką porno Stromy Daniels to już tylko historia, która powtarza się w formie farsy.

Dlatego nie wierzę, że afera PiS-owskiej Marylin Monroe (jak nazwano drugorzędną modelkę posługującą się nickiem „czarnapantera”) i upolowanego przez nią macho może się jakoś odbić na losach politycznych rządzącej partii. Ani panna Pek to Wallis Simpson, ani jej adorator - Edward Windsor. Prócz niezdrowych emocji na łamach tabloidów i kilku rumieńców ich czytelników, sprawa pewnie przepadnie. Ale swoją drogą martwią liczne zdjęcia mademoiselle Pek z prezydentem Dudą i oficjelami rządzącej partii. Czyżby naprawdę nie wiedzieli, czym jest ryzyko podejrzanych kontaktów w dobie internetu? A może właśnie odwrotnie, dlatego je mają?

Na to ostatnie raczej bym nie liczył. Bo Izabela Pek to ani pierwsza femme fatale w polityce, ani ostatnia, a doświadczenia ostatniego stulecia rzadko potwierdzają, że afery erotyczne na szczytach władzy kończą się tak, jak historia Edwarda Windsora i Wallis Simpson.

Warunkiem koniecznym, by femme fatale zmieniła porządek świata jest to, by skandal rzeczywiście odbywał się na jego szczytach, a nie w mętnym podglebiu polityki, a jego bohaterowie mieli istotne znaczenie. Tymczasem poseł Pięta, z całym szacunkiem dla niego samego i polskiego parlamentaryzmu, nawet w małej części tego warunku nie spełnia.

Pozostało 80% artykułu
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego
Komentarze
Joanna Ćwiek-Świdecka: Edukacja zdrowotna? Nie można ciągle myśleć o seksie
Komentarze
Bogusław Chrabota: Tusk zdecydował ws. TVN i Polsatu. Woluntaryzm czy konieczność
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Artur Bartkiewicz: TVN i Polsat na liście firm strategicznych, czyli świat już nie będzie taki sam