Platforma Obywatelska kojarzy się przede wszystkim z liberalną gospodarką i niskimi podatkami. Tego skojarzenia nie wypierają się ani jej liderzy, ani przeciwnicy, często za to krytykujący PO.
Wygrane przez partię Tuska wybory dawały szansę na realizację tego programu. Jeszcze podczas powyborczej nocy jej politycy mówili o obniżeniu podatków. Potem wypowiedzi na ten temat były coraz rzadsze i bardzo niejasne. Okazało się, że nie godzi się na to PSL. Ostatnio pojawiały się plany wycofania się z zapowiadanej na przyszły rok obniżki składki rentowo-ubezpieczeniowej. Teraz słyszymy, że obniżenie od 2009 roku podatku od dochodów osobistych też jest zagrożone.
To klasyczny problem z obietnicami z kampanii wyborczej. Po wyborach Platforma – jak każdy zwycięzca – musi zdecydować. Czy obniżać podatki, czy wywiązywać się z kosztownych zobowiązań? Czy twardo trzymać się liberalnej linii, czy też ustąpić ludowemu koalicjantowi? To nie są komfortowe warunki do podejmowania śmiałych reformatorskich decyzji.Jednego od Platformy jednak powinniśmy oczekiwać: jeżeli nie może ułatwić życia podatnikom, to żeby przynajmniej nie wycofała się z tych kilku dobrych rozwiązań wprowadzonych za rządów Prawa i Sprawiedliwości. Nie wolno rezygnować z obniżenia składki czy obniżki stawek podatkowych. Jasne jest, że PiS, uchwalając w ubiegłym roku obniżenie od 2009 roku stawek podatkowych, spodziewało się, że problem, skąd znaleźć na to środki, zostawi kolejnemu rządowi. Bez względu na intencje posłów Sejm przyjął rozwiązanie korzystne dla podatników. Jeżeli Platforma teraz się z niego wycofa, to zaprzeczy całkowicie swojemu wizerunkowi partii liberalnej i reformatorskiej.
Czy PO może wprowadzić podatek liniowy, który przyniósł sukces gospodarczy kilku sąsiadującym z nami krajom? Od wielu lat politycy straszą w Polsce tym podatkiem swoich wyborców, więc opór przeciw jego wprowadzeniu może się okazać zbyt duży. Ale nie powinno to powodować rezygnacji z obniżania podatków.
Dwie stawki podatkowe – czyli rozwiązanie przyjęte już przez Sejm – to faktycznie taki kulawy podatek liniowy. Dzięki temu większość Polaków będzie fiskusowi płacić według jednej stawki. W końcu celem podatku liniowego nie jest ulżenie jakiejś grupie podatników, ale stworzenie warunków do szybszego wzrostu gospodarczego. blog.rp.pl/jablonski