Reklama

Żukowski: Benzyna we krwi

Do przedwczoraj wydawało się, że Robert Kubica to największa w polskim sporcie stracona szansa na wielką karierę i globalną sławę. Dziś już wiadomo, że to baśniowa historia, którą zachwyca się świat, a zainteresowanie jeszcze wzrośnie, gdy zacznie się nowy sezon i Polak zasiądzie za kierownicą bolidu Formuły 1.

Aktualizacja: 22.11.2018 21:39 Publikacja: 22.11.2018 19:25

Żukowski: Benzyna we krwi

Foto: AFP

Uwagę mediów zawsze zwracają sportowcy, których sukcesom towarzyszą ciekawe ludzkie historie. A historia Kubicy taka jest. Kierowca z Polski najpierw sam przebija się na szczyt, jeździ znakomicie i brawurowo, w Grand Prix Kanady ma wypadek tak groźny, że nie tylko wyścigowy świat wstrzymuje oddech, wychodzi z niego praktycznie bez szwanku i rok później na tym samym torze wygrywa.

O Kubicy mówi się, że ma benzynę we krwi, że żyje wyścigami, ma niezwykłe wyczucie, jak poprawić osiągi samochodu. Dlatego ściga się nawet wówczas, gdy stawka jest niewielka, jak w tym rajdzie, który zakończył się dla niego tragicznie. Pytano wówczas, dlaczego jechał, czemu naraził wspaniałą karierę, ale to – jak twierdzili ludzie znający kierowcę od dziecka – było pytanie bezpodstawne. Kubica po prostu żył wyścigami – ta sama pasja doprowadziła go i do wypadku na peryferyjnej włoskiej drodze, i teraz do powrotu do Formuły 1. Bez tej benzyny we krwi obu tych zdarzeń by nie było, taką wiarę i gotowość do zaczęcia wszystkiego od nowa mógł mieć tylko człowiek, który urodził się w gokarcie i przez całe życie jechał coraz szybciej.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Komentarze
Tomasz Krzyżak: Winę za znaczący spadek zaufania do Kościoła ponoszą wyłącznie biskupi
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Wyryki, drony i rakieta. Jak Rosja rozgrywa chaos informacyjny w Polsce
Komentarze
Marek Kozubal: Wyryki niech się wszystkim wryją w pamięć. Wojsku i rządowi też
Komentarze
Jacek Czaputowicz: Minister Wang Yi w Warszawie. Nie jest to najlepszy adresat apeli, by Chiny wpłynęły na Putina
Komentarze
Jerzy Haszczyński: Niemiecka broń zamiast reparacji. Nie tędy droga do pojednania
Reklama
Reklama