Przed paroma dniami amerykańskie wojska wycofały się z irackich miast, oddając pełną kontrolę nad nimi tamtejszym władzom. Wczoraj z kolei Amerykanie rozpoczęli jedną z największych ofensyw w Afganistanie od czasu inwazji na ten kraj przed niemal ośmioma laty. Tysiące marines wkroczyły wczoraj do prowincji Helmand, dotąd jednego z głównych siedlisk Talibów.
Od sukcesu tej operacji zależeć może ostateczny wynik afgańskiego konfliktu, a ponieważ w Afganistanie ważą się być może losy NATO - także przyszłość sojuszu. Kluczowe pytanie brzmi: jak definiowany jest sukces? Gdy poprzednie operacje miały na celu zlokalizowanie wroga i zniszczenie go, ta ma służyć przede wszystkim przejęciu kontroli nad najważniejszymi miastami i ochronie ludności cywilnej - w regionie, gdzie mimo wcześniejszych brytyjskich prób przepędzenia Talibów, kontrola należała do rebeliantów. Amerykanie nie będą wdawać się w pościg za ukrywającymi się gdzieś w górach Talibami. Będą chcieli wziąć ich na przeczekanie.
„Nie będziemy jeździć do pracy. Będziemy chodzić do pracy”, wyjaśnił różnicę dziennikarzom „Washington Post” jeden z marines.
Inne są także szersze cele amerykańskich działań w Afganistanie.
Administracja George'a W. Busha mówiła o budowaniu demokracji i społeczeństwa obywatelskiego. Rząd Obamy bardzo wyraźnie podkreśla, że były to cele zdecydowania zbyt ambitne. Nowej władzy w Waszyngtonie zależy dziś jedynie na tym, by Afganistan był krajem stabilnym i nie służył jako baza dla Talibów czy al Kaidy. Być może z tego drugiego wyłoni się z czasem to pierwsze, ale nie jest to konieczny warunek do stwierdzenia: misja wykonana. Nie znaczy to wcale, że sukces w Afganistanie będzie łatwy do osiągnięcia. W pierwszym dniu operacji w Helmandzie Talibowie nie stawiali oporu, ale nikt nie ma wątpliwości, że to cisza przed burzą. Najbliższe tygodnie przyniosą zapewne wiadomości o nowych zamachach bombowych, eksplozjach aut-pułapek, niespodziewanych atakach rebeliantów. Bitwa o Helmand dopiero się zaczyna i nikt tak naprawdę nie wie, jak długo będzie trwała.