Reklama
Rozwiń
Reklama

Igor Janke o wolności słowa w Internecie

Przyjęta przez Sejm nowelizacja ustawy medialnej, która dziś trafia do Senatu, bije we wszystkich, którzy chcą być innowacyjni, chcą się rozwijać i poszerzać przestrzeń działalności artystycznej czy debaty publicznej.

Aktualizacja: 15.03.2011 19:50 Publikacja: 15.03.2011 19:48

Igor Janke

Igor Janke

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompala Waldemar Kompala

Zmiana ustawy uderza we wszystkich tych, którzy chcą tu, w Polsce, tworzyć muzykę, dzieła plastyczne, reportaże czy publicystykę. Uderza w niemal wszystkie krajowe portale, w amatorskich twórców, krótkie i średnie filmy. Nakłada na nich absurdalne obowiązki biurokratyczne i stwarza poważne zagrożenia dla wolności słowa.

Jakie będą skutki wejścia w życie tej ustawy? Część ludzi zrezygnuje z tworzenia filmików w Internecie. Amatorskie zespoły muzyczne nie będą nagrywać swoich koncertów i umieszczać ich w sieci, bo po co im problem. Szkolne teatrzyki nie będą publikować filmowych relacji ze swoich przedstawień. A portale publicystyczne nie będą zamieszczać komentarzy wideo czy multimedialnych wywiadów.

Chyba że skorzystają z zagranicznych serwerów, czyli z usług zagranicznych firm. Bo prawo w obecnym kształcie preferuje zagraniczne podmioty gospodarcze. Ich nasza ustawa medialna nie będzie dotyczyć. Na nowych przepisach zyskają więc ci, którzy już są za granicą. Na przykład YouTube, Facebook i wszystkie wielkie portale zarejestrowane poza Polską.

Także część krajowych graczy przeniesie się za granicę. We współczesnym świecie założenie firmy w USA czy na Cyprze nie jest wielkim problemem. Skoro tam można prowadzić działalność bez spełniania absurdalnych warunków, to także tam można płacić podatki.

Rząd przeprowadza tę nowelizację pod pretekstem dopasowania nowej ustawy do unijnej dyrektywy. Jednak równocześnie tę samą dyrektywę łamie, bo zabrania ona nakładania dodatkowych obciążeń i biurokratycznych ograniczeń.

Reklama
Reklama

Należy mieć nadzieję, że Senat zmieni tę ustawę. Albo że zawetuje ją prezydent. Głowa państwa ma narzędzia i odpowiednią pozycję, by reagować właśnie w takich sytuacjach. Tę nowelizację trzeba zablokować. W imię wolności gospodarczej, wolności twórczej i wolności słowa.

Zmiana ustawy uderza we wszystkich tych, którzy chcą tu, w Polsce, tworzyć muzykę, dzieła plastyczne, reportaże czy publicystykę. Uderza w niemal wszystkie krajowe portale, w amatorskich twórców, krótkie i średnie filmy. Nakłada na nich absurdalne obowiązki biurokratyczne i stwarza poważne zagrożenia dla wolności słowa.

Jakie będą skutki wejścia w życie tej ustawy? Część ludzi zrezygnuje z tworzenia filmików w Internecie. Amatorskie zespoły muzyczne nie będą nagrywać swoich koncertów i umieszczać ich w sieci, bo po co im problem. Szkolne teatrzyki nie będą publikować filmowych relacji ze swoich przedstawień. A portale publicystyczne nie będą zamieszczać komentarzy wideo czy multimedialnych wywiadów.

Reklama
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Niedoszłe męczeństwo Zbigniewa Ziobry. Budapeszt znów zaszkodzi PiS
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Komentarze
Estera Flieger: Jak polubić 11 listopada. Wylogować się do świętowania
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Zbigniew Ziobro bez odznaki szeryfa nie okazał się kowbojem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Działka pod CPK odkupiona przez państwo. Teraz tylko PiS ma problem z tą aferą
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Donald Tusk je przystawki, żurek i czeka na drugie danie
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama