Klątwa katyńska trwa?

Być może optymiści mają rację.

Publikacja: 12.04.2012 20:52

Piotr Skwieciński

Piotr Skwieciński

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Być może doniesienia "Moskowskich Nowosti" ze Strasburga o polskiej przegranej w sprawie katyńskiej to tylko tworzenie zasłony dymnej przed wyrokiem, który ostatecznie będzie w większości punktów korzystny dla naszego kraju. Ale nawet jeśli tak, to zwolennicy polsko-rosyjskiego pojednania i w ogóle ci, którzy dobrze życzą Rosji, mają powód do zmartwienia.

Bo jest truizmem, że ani tego pojednania, ani Rosji naprawdę wolnej nie będzie dopóty, dopóki kraj Przyjaciół Moskali nie rozliczy się ostatecznie z krwawymi kartami swej historii. Sprawa katyńska to ważny element tych rozliczeń. To, że zbrodni tej dokonało NKWD na rozkaz z Kremla, władze rosyjskie uznały wielokrotnie – ustami prezydentów Jelcyna i Miedwiediewa, premiera Putina, uchwałą Dumy.

Ale zarazem fakt ten jest stale kwestionowany w mediach i dla większości Rosjan wcale nie jest oczywisty. Odwrotnie – w ciągu ostatniego roku odsetek Rosjan uważających, że w Katyniu mordowali Niemcy, wzrósł z 18 do 24 procent, odsetek uznających zaś, że rozstrzeliwało NKWD, spadł z 35 do 34.

W tej sytuacji jakakolwiek niejasność w orzeczeniu Trybunału, jakikolwiek element polskiej przegranej – nawet gdyby dotyczyła ona tylko jednego elementu skargi, a we wszystkich pozostałych rodziny katyńskie wygrałyby – posłużyłby rosyjskim przeciwnikom destalinizacji do dalszego zaciemniania sprawy, kwestionowania oczywistości i robienia współobywatelom wody z mózgu.

We wstrząsającym filmie dokumentalnym Aleksandra Kuprina o poligonie w podmoskiewskim Butowie, gdzie za czasów terroru rozstrzelano i pochowano ponad 20 tysięcy osób, mówi się o tym, jak dziesięciolecia później pilnujący tego nieużywanego już obiektu żołnierze (niemający żadnego związku z tym, co działo się tam przedtem) bez jasnej przyczyny załamywali się psychicznie. I wieszali się na drzewach wyrosłych na grobach pomordowanych.

Cała Rosja to wielkie Butowo. A bez przyjęcia jednoznacznej prawdy o Katyniu rosyjskie społeczeństwo nie zrzuci tej klątwy. Dlatego tak wiele zależy od jednoznaczności werdyktu Trybunału.

Być może doniesienia "Moskowskich Nowosti" ze Strasburga o polskiej przegranej w sprawie katyńskiej to tylko tworzenie zasłony dymnej przed wyrokiem, który ostatecznie będzie w większości punktów korzystny dla naszego kraju. Ale nawet jeśli tak, to zwolennicy polsko-rosyjskiego pojednania i w ogóle ci, którzy dobrze życzą Rosji, mają powód do zmartwienia.

Bo jest truizmem, że ani tego pojednania, ani Rosji naprawdę wolnej nie będzie dopóty, dopóki kraj Przyjaciół Moskali nie rozliczy się ostatecznie z krwawymi kartami swej historii. Sprawa katyńska to ważny element tych rozliczeń. To, że zbrodni tej dokonało NKWD na rozkaz z Kremla, władze rosyjskie uznały wielokrotnie – ustami prezydentów Jelcyna i Miedwiediewa, premiera Putina, uchwałą Dumy.

Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka
Komentarze
Rusłan Szoszyn: Broń atomowa na Białorusi to problem dla Aleksandra Łukaszenki, nie dla Polski
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: PiS nie skończy jak SLD. Rozliczenia nie pogrążą Kaczyńskiego