Chwała Platformie i jej kolegom

"Zmiany na lepsze CDN" to hasło, pod którym Hanna Gronkiewicz-Waltz wygrała ostatnie wybory samorządowe w Warszawie. O jakie zmiany chodziło?

Aktualizacja: 22.08.2012 07:25 Publikacja: 22.08.2012 00:41

Przede wszystkim o budowę II linii metra. Dziś, gdy cała stolica stoi w korkach z powodu „nieprzewidzianych" problemów przy okazji budowy podziemnej kolei, a samej inwestycji grozi nawet roczne opóźnienie, „Rz" przedstawia dane dotyczące zatrudnienia warszawskich radnych. Okazuje się, że ciąg dalszy zmian na lepsze oznacza też kontynuację kolesiostwa.

Z naszych wyliczeń wynika, że ponad 40 proc. z ponad dwustu warszawskich radnych PO jest zatrudnionych w urzędach lub instytucjach kontrolowanych przez Platformę. Radni dorabiają w zarządach nieruchomości, agencji nieruchomości rolnych, funduszu ochrony środowiska, państwowych i komunalnych spółkach, a nawet gabinetach politycznych ministrów.

Dzięki aferze taśmowej w PSL opinia publiczna dowiedziała się o skali nepotyzmu i upolitycznienia państwowych spółek i agencji. Nigdzie jednak hipokryzja rządzących nie była tak wyraźna jak w Warszawie. Dlaczego? Bo cała Platforma szła do wyborów w 2010 roku pod hasłem „Nie róbmy polityki, budujmy Polskę". Tymczasem to właśnie polityka jest najważniejszą zasadą rządzącą doborem kadr w stolicy.

Sprawa jest bulwersująca jeszcze z dwóch powodów. Skoro administracją lokalną rządzą takie same reguły, jak polityką centralną, może taniej byłoby, gdyby szefowie partii po prostu delegowali działaczy do samorządów. Po co wydawać pieniądze na organizowanie wyborów?

Poza tym kumoterstwo, obok korupcji, wyrasta na najpoważniejszy problem naszego państwa. Tymczasem jeśli awans będzie zależał wyłącznie od przynależności partyjnej, nigdy nie zbudujemy Polski na miarę ambicji 40-milionowego narodu. Nie zbudujemy ani szkół, ani przedszkoli, ani mostów, ani autostrad.

Bezwzględną walkę z tą patologią zapowiedział niedawno Donald Tusk. Jeśli mówił serio, może zacząć od stolicy. Chyba że do kolejnych wyborów Platforma chce pójść nie pod hasłem: „Nie róbmy polityki, budujmy Polskę", lecz słynnym od czasów afery Rywina esemesem działacza stowarzyszenia Ordynacka wysłanym do Roberta Kwiatkowskiego: „Chwała nam i naszym kolegom. Ch... precz".

Przede wszystkim o budowę II linii metra. Dziś, gdy cała stolica stoi w korkach z powodu „nieprzewidzianych" problemów przy okazji budowy podziemnej kolei, a samej inwestycji grozi nawet roczne opóźnienie, „Rz" przedstawia dane dotyczące zatrudnienia warszawskich radnych. Okazuje się, że ciąg dalszy zmian na lepsze oznacza też kontynuację kolesiostwa.

Z naszych wyliczeń wynika, że ponad 40 proc. z ponad dwustu warszawskich radnych PO jest zatrudnionych w urzędach lub instytucjach kontrolowanych przez Platformę. Radni dorabiają w zarządach nieruchomości, agencji nieruchomości rolnych, funduszu ochrony środowiska, państwowych i komunalnych spółkach, a nawet gabinetach politycznych ministrów.

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Emmanuel Macron wskazuje nowego premiera Francji. I zarazem traci inicjatywę
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rafał, pardon maj frencz!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Rok rządu Tuska. Normalność spowszedniała, polaryzacja największym wyzwaniem
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Rok rządów Tuska na 3+. Dlaczego nie jest lepiej?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Komentarze
Bogusław Chrabota: O dotacji dla PiS rozstrzygną nie sędziowie SN, a polityka